Ciemna strona reiki

Ta dziewczyna chciał popełnić samobójstwo, bo otrzymała inicjację od osoby opętanej. Dlatego zawsze nim pójdziemy na jakikolwiek kurs powinniśmy dokładnie zweryfikować nauczyciela.

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, wydaje mi się ,że niezbyt dokładnie przeczytałeś mojego posta.
Reiki nie jest energią, która w jakikolwiek sposób zagraża...jedynym nośnikiem jest osoba, która nas inicjuje i może ale nie musi być czynnikiem, który wprowadzi szum w naszej energii. Jak i osoby, które "z nieodpowiednią intencją" stosują Reiki dla innych.
Dlatego też w moim poprzednim poście wyróżniłam dwa istotne punkty.

Gaja, reiki nie jest tak naprawdę żadną energią. Reiki to strumień pomiędzy osobą inicjowaną a złą mocą.

SabianTan proszę o konkretne argumenty, bo tak pisać możemy latami. Tak się składa, ze zawodowo zajmuje się egzorcyzmami i wcale, a wcale po inicjacji adeptów reiki nie dotyka opętanie. Przecież na kursie reiki uczy się oczyszczania. Reikowiec może zostać opętany jeśli się nie chroni, a to dotyczy wszystkich. Z moich obserwacji na forach ezoterycznych wynika, że 5% użytkowników stosuje właściwą ochronę, pozostałym wydaje się, że się chronią i przez własną głupotę przyciągają różne g...a.
Depresja nie zawsze jest chorobą samą w sobie, bywa też efektem opętania.

rozumiem że reiki można nie lubić, ale to co piszesz to jakieś chrześcijańskie propagandy.

Patrząc po Twoich postach można mieć wrażenie że co wieczór praktykujesz samobiczowanie jako karę za przebywanie na demonicznych forum ?

No właśnie co on robi na tym forum?

SebastianTan, proszę Cię , nie bierz udziału w dyskusji, ze mną -w której masz zerową wiedzę, ludzie to czytają a warto by mieli coś z tego w sensie konstruktywnej wiedzy i jeśli już musisz to nie pisz tutaj "stylowych zabobonów", bo nie ma to sensu przy Twoim ukierunkowanym podejściu, które widać od razu a nie wnoszącym nic do dyskusji.

Namaste!

Jest wiele prawdy w poście Eweliny.

Ja jeszcze dodam, że wyższe stopnie wtajemniczenia równają się rytuałowi nakładania pieczęci, z których niestety nie da się wyzwolić i wpisane w matrycę ciała mentalnego wędruje z nami przez wszystkie wcielenia

Nie ma pieczęci nie do zdjęcia
Reiki poznałam niejako od tej drugiej strony. Zaczęło się od przyjaciółki, która mimo wielu ostrzeżeń, poddała się inicjacji. To co działo się później było nie do opisania... Pracowałam z nią (i nie tylko ja) ponad rok, by odwrócić skutki.
Energia energią, ale warto zweryfikować kim jest mistrz do którego się idzie. Tamta osoba nie była wiarygodna i czysta.
Sama absolutnie inicjacji bym się nie poddała. Ani mi ona do niczego nie potrzebna, ani mi się nie podoba to co dzieje się z wieloma osobami "po".

Nie "demonizowałabym pieczęci" ... no tak jest ale też nie jest to nic co by jakiś większy wpływ miało - jeśli oczywiście nauczyciel jest "czysty".