W moim domu , ktos jest...

Dalej jest ale nie tak czesto jak wczesniej , widuje ja zadko ale czuje obecnosc , powiem ci jutro czu cos mi sie snilo.

Kamea, jak chcesz to Ci mogę opisać jak ta zjawa wygląda, która u Oliego w domu jest. Boli mnie kilka rzeczy teraz i swoją mackę mi wysłała, choć wcale nie prosiłam. Czytając słowa atomowka pojawiło się :/ To jest kobieta koło 40, nie jest zbyt miła... Ależ uszy mi zatkało...

A jak moglbym jej pomoc? Jak z nia rozmawiac? Czy w ogole rozmawiac?

Może lepiej zwrócić się z tym do specjalisty?

W domu rodzinnym mojej babci mieszka ktos...przemawial do mnie w snach i normalnie tez...nie chcial by ktokolwiek tam mieszkal..w tym domu odczuwam jego obecnosc..
ja tez kiedys mialam wizje i rozmawialam z kims..najpierw wizja poprzedniego zycia..to moj maz byl..przekazal mi cos..rozmowa przypominala jakby przyciaganie ...energia cos na zasadzie zabawy magnesem..i emocje ..nigdy wczesniej czegos takiego nie przezylam do tego stopnia. ..
nawiazujac do tematu ..moze warto pogadac z tym.duchem..znalezc kogos kto sie tym na codzien zajmuje..

Zea, atomowek sam go wywołał i co się dalej dzieje to nie wiem, ale wtedy co widziałam, to ta istota została wyrwana ze swojej ścieżki i nie mogła wrócić... Co ja mogę zrobić kiedy nikt mnie o nic nie poprosił.

Oj...lepiej nie wywolywac...

Ewelino, u Atomówka jest klasyczne nawiedzenie, istotę tam gościnnie przebywającą możesz odesłać, aczkolwiek nie jest to istota ludzka, choć taką może ci się jawić, natomiast nawiedzenia nie skasujesz. Innymi słowy nie masz możliwości zamknięcia przejścia między wymiarami, bo niestety masz za małą moc. Ale staraj się dalej, wszystko prze tobą. Pamiętaj, że doświadczenie jest bezcennne, bo jeśli nawet coś Ci się teraz nie uda i oberwiesz po uszach, to dzięki temu kiedyś będziesz silniejsza. Pozdrawiam

wiesz... Moja Dusza ma pełną moc
A tu chodziło o przytrzymanie tamtej istoty na siłę

I tutaj czasami wychodzi niezrozumienie. Bo nie zawsze to co byśmy chcieli równa się temu co byłoby najlepsze dla wszystkich. Ale może podpowiem fajny sposób - ja go stosuję i jeszcze się nie przejechałem. Wchodzę w stan wyciszenia - każdy oczywiście robi to po swojemu, bo dla kogoś innego stanem wyciszenia może być i taniec. Następnie rozkładam łapki (tak jak to robił Jezus na większości obrazów) i intencja - aby wszystko na co teraz działam potoczyło się jak najlepiej dla każdej ze stron. A że swoje działanie i tak oddaję Bogu, więc On też i wie najlepiej jak skorzystać z mojej mocy (choć pewnie o tym wiecie, że każdy kto działa na rzecz innych bezinteresownie wspierany jest dodatkowym "zasilaniem" jego poczynań) dla dobra całości. Jest to o tyle fajne, że nie musisz się zagłębiać w temat. A jednocześnie masz pewność, że to co robisz jest poprawne. No i najważniejsza rzecz, o której zapominamy. Wszystko co od nas wychodzi do nas wraca zwielokrotnione. Każdy mistyk na tym świecie tak zaczynał. Działaj bezinteresownie dla dobra ogółu, a twoja moc zwiększa się wprost proporcjonalnie do intencji jak też i włożonego w to wysiłku. Jezus i Budda też tak zaczynali. Po latach takiego postępowania naprawdę mamy niezłego "powera". No i jeszcze ważna uwaga. Nie róbmy takich rzeczy na pokaz, aby wszyscy widzieli jacy to jesteśmy wspaniali. Bo nie tylko, że nie uzyskamy tego o co nam chodzi, ale jednocześnie jest to przestępstwo w świecie duchowym. Nic nie osiągniecie, a jeszcze poprzez ugruntowanie w sobie niewłaściwej postawy jeszcze się pogrążycie. Takie rzeczy robi się w cichości swojego serca. Są co prawda osoby na tym świecie, które mogą nas podpiąć pod swoją wcześniej wypracowaną moc, dzięki czemu w jednej chwili nasze działanie może być dużo potężniejsze, niż gdybyśmy całe życie pracowali nad tym samym, ale żeby trafić do trafić do takiego mistyka to już nieźle trzeba się wcześniej "górze" przysłużyć, bo spotkanie kogoś takiego na swojej drodze jest jakby nie patrzyć nagrodą za to co zrobiłeś dotychczas (ewentualnie w czasie swoich poprzednich wcieleń). A wiem co piszę, ponieważ piszę to z własnego doświadczenia. Skasowanie zwykłego nawiedzenia jak w przypadku atomówka przez zwykłego człowieka (nawet takiego pracującego nad sobą) w ogóle nie wchodzi w grę. A że prawie 80% ludzi, żyje w takim lub podobnym stanie (gdzie istoty astralne i duchowe z prawa totalnego podporządkowania mają wpływ na nasze zachowanie poprzez kierowanie naszymi myślami i emocjami), więc i nie ma się co dziwić, że świat wygląda jak wygląda. A ponieważ ogromna większość naszej populacji jest jeśli chodzi o wyczulenie energetyki popularnie ujmując "betonem" toteż i nie wiedzą i nie czują oni, że to co robią niekoniecznie wypływa z prawdziwej ich natury. Ale nic to. Bóg już upomniał się o ten świat. Dlatego też został wprowadzony w życie plan ratunkowy. I dlatego też tacy mistycy zaczęli pojawiać się na tym świecie, choć jak na razie jest ich tylko trzech. Ale też pamiętajcie, że każdy z nas może jutro się obudzić mając moc. Za trzydzieści lat nie poznacie naszego pięknego kraju. To już jest przesądzone. Pozdrawiam wszystkich.