Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 22 ] 
Drukuj
Autor Wiadomość
PostNapisane: 4 maja 2016, o 05:59 

Dołączył(a): 5 gru 2015, o 05:31
Posty: 217
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękowań: 6
Mięso w znaczeniu ludzi ktorzy pozabijają sie nawet nie mając racji


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 maja 2016, o 18:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 lut 2013, o 17:23
Posty: 50
Podziękowań: 10
Wiele razy doszłam do takiego samego wniosku- to musi być piekło.

Ale tak naprawdę każdy ocenia świat przez swój pryzmat więc ziemia jest piekłem dla kogoś, kto został tak zaprogramowany aby widzieć świat w czarnych barwach. To kwestia umysłu i naszych własnych filtrów którymi odbieramy rzeczywistość i ludzi. Zauważ, że jak masz naprawdę udany dzień to nie powiesz, że świat jest piekłem. Powiesz, że jest piękny.

To kwestia programu, który masz w głowie. Programu, który prawdopodobnie programowany jest w danej rodzinie a później przenoszony z pokolenia na pokolenie (teorii mam na ten temat kilka, łącznie z czipem, który możemy mieć wszczepiony).

Jak bardzo ciężko jest się przeprogramować wiedzą nieliczni. Ja się meczę naprawdę długo i odnoszę wrażenie, że nikt nie męczy się tak bardzo jak ja, że nikt tyle nie wycierpiał psychicznie aby zmienić swoje życie na lepsze. Ale mogę się pochwalić że coś drgnęło w tej materii.


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 maja 2016, o 18:53 

Dołączył(a): 5 gru 2015, o 05:31
Posty: 217
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękowań: 6
U mnie wręcz odwrotnie
Mamy tyle pracy w pln ,nie mogę zrozumieć czemu ciągle się staczam i staczam .
Mam wrazenie ze jestem zbyt głupi by zarobić coś
Byłem w kościele ,modliłem się i mowiłem w duchu do Boga
ze czemu taki jestem ,ze czemu to ja jestem taki ze bez innych osob sam sb chyba nie poradzę ..
Inteligencja ,ciągle pragnę być intelig3tny ,tym czasem trawi mnie choroba i do tego jestem głupi niczy. bog
I powiedzcie czy taki zywot na marginesie ,w którym zyje ,bo tak tylko nazywam moj stan
-Bez przyjaciol
Czym na to zasłuzyłem ?
Ludzie okropni są dla mnie ,kiedyś nie wstrzymam i komus kto powie mi ze jestem głupi itp
Strzele w pysk z łokcia ,bo zeby to wszystko zrozumieć trzeba być mną
-Moj swiat widziany moimi oczami jest inny
Wy się spotykacie,imprezujecie
Ja idę sam ,siedze w kawiarni ,w kinie ,na plazy
SAm
Inni ludzie są tłem ,bo obawiam sie ich reakcji
Raz zagadałem ,czy dwa i ludzie mnie wyśmiali...
Czy nie da sie wyminąc matrixa ?
To cholernie głupie ,ale zastanawiam się czym zasłuzyłem .


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 27 maja 2016, o 19:16 

Dołączył(a): 19 sty 2016, o 15:00
Posty: 50
Podziękowań: 5
Jak posłuchacie sobie o wizji piekła jaką miała św. Faustyna Kowalska, to szybko zmienicie zdanie na temat tego, gdzie tak naprawdę jest piekło - https://www.youtube.com/watch?v=4AJ1em5rt7M


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 13 cze 2016, o 12:37 

Dołączył(a): 13 cze 2016, o 12:17
Posty: 6
Podziękowań: 0
Wg mnie żaden człowiek biorący się za rozwój duchowy nie może być szczęśliwy. Dlaczego? Bo rozwój duchowy nie zakłada końca tej drogi, nigdy się nie kończy, wręcz przeciwnie człowiek coraz więcej w sobie zmienia. Czemu ludzie siebie zmieniają? Jest tylko jeden powód. Bo siebie nie kochają, bo to co chcą w sobie zmienić podlega ich ocenie, negatywnej ocenie. A co robi rozwój duchowy? Wyłania na światło dzienne coraz więcej tych rzeczy. Zamiast uszanować to co już jest, mówi, możesz zmienić znacznie więcej! W końcu okazuje się, że wszystko jest złe. Był człowiek nieszczęśliwy, jest człowiek nieszczęśliwy.

Jestem ateistą. Nie wierzę w coś takiego jak czakry, nie wierzę w religie. Uważam, że człowiek to wszystko wymyślił po to, by kontrolować, mieć władzę i móc żyć kosztem innych. Rozwój duchowy to taka piramida pieniężna, w której na początku taki delikwent musi zapłacić, pokończyć kursy, wykupić sobie kolejne poziomy, a pewnego dnia staje się tak zwanym mistrzem z dyplomami rzecz jasna i od tej chwili może zarabiać na tym. Ale czy to uszczęśliwia ludzi? Nie. Ludzie dalej wierzą, że to co robią ma jakiś sens. Nadal wierzą, że muszą się rozwijać, uczyć się. Śmiesznie to wygląda. Cała ta duchowość tylko unieszczęśliwia. Daje ludziom iluzję szczęścia i dopóki człowiek nie odkryje tego, jak bardzo się oszukał, póty będzie żył w nieświadomości. Odkrywanie prawdy jest więc w rozwoju duchowym niewskazane! W momencie gdy człowiek zaczyna odkrywać, rozwój duchowy się kończy, a człowiek zostaje z niczym. Ale przynajmniej uświadamia sobie to.


 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re:
PostNapisane: 28 cze 2016, o 14:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 lut 2013, o 17:23
Posty: 50
Podziękowań: 10
Ateista napisał(a):
Wg mnie żaden człowiek biorący się za rozwój duchowy nie może być szczęśliwy. Dlaczego? Bo rozwój duchowy nie zakłada końca tej drogi, nigdy się nie kończy, wręcz przeciwnie człowiek coraz więcej w sobie zmienia. Czemu ludzie siebie zmieniają? Jest tylko jeden powód. Bo siebie nie kochają, bo to co chcą w sobie zmienić podlega ich ocenie, negatywnej ocenie. A co robi rozwój duchowy? Wyłania na światło dzienne coraz więcej tych rzeczy. Zamiast uszanować to co już jest, mówi, możesz zmienić znacznie więcej! W końcu okazuje się, że wszystko jest złe. Był człowiek nieszczęśliwy, jest człowiek nieszczęśliwy.

Jestem ateistą. Nie wierzę w coś takiego jak czakry, nie wierzę w religie. Uważam, że człowiek to wszystko wymyślił po to, by kontrolować, mieć władzę i móc żyć kosztem innych. Rozwój duchowy to taka piramida pieniężna, w której na początku taki delikwent musi zapłacić, pokończyć kursy, wykupić sobie kolejne poziomy, a pewnego dnia staje się tak zwanym mistrzem z dyplomami rzecz jasna i od tej chwili może zarabiać na tym. Ale czy to uszczęśliwia ludzi? Nie. Ludzie dalej wierzą, że to co robią ma jakiś sens. Nadal wierzą, że muszą się rozwijać, uczyć się. Śmiesznie to wygląda. Cała ta duchowość tylko unieszczęśliwia. Daje ludziom iluzję szczęścia i dopóki człowiek nie odkryje tego, jak bardzo się oszukał, póty będzie żył w nieświadomości. Odkrywanie prawdy jest więc w rozwoju duchowym niewskazane! W momencie gdy człowiek zaczyna odkrywać, rozwój duchowy się kończy, a człowiek zostaje z niczym. Ale przynajmniej uświadamia sobie to.


A czy Ty jesteś szczęśliwy?
Bo skoro odkryłeś już prawdę to powinieneś osiągnąć automatycznie pełnię szczęścia.

Zgodzę się, że człowiek zmienia się bo nie kocha siebie. Ale tego własnie uczy religia katolicka. Kochaj ludzi, Boga, żonę, męża, zwierzęta ale nic nie mówi o kochaniu siebie. Sprowadza się życie do jednego wielkiego grzechu za który trzeba non stop pokutować. Na tym polega manipulacja religii. I nie ma to nic wspólnego z wiarą w Boga. Ja wierzę w Boga ale nie takiego jak przedstawia go religia. Wierze że jest to potężna, ba! najpoteżniejsza energia z mozliwych łącząca w sobie całe możliwe dobro i miłość. Natomiast odrzucam to co mówi religia katolicka, że jesteśmy tylko sługami (czyt.niewolnikami) Boga, którzy są niczego niegodni i najlepiej żeby założyli na siebie worki pokutne i całe życie się biczowali. Byc może kiedyś nauki kościoła wyglądały inaczej ale przez wieki religia ewoluowała w złym kierunku bo dorwali się do niej ludzie żądni władzy i mamony. W mojej opinii Bóg nie jest kimś (czymś) kto każe się wielbić. Bóg=miłość. Nic od człowieka nie oczekuje a już tym bardziej nie żąda. On po prostu jest. I nie raz doświadczyłam tego stanu (Boga) jak i każdy z nas, ale nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Także wiara w "Boga" jest kwestią wiedzy a nie wiary.

Każdy (myślący) człowiek podświadomie dąży do zmiany siebie czyli inaczej mówiąc do pokochania siebie. Od tego wszystko się zaczyna. Jak nie kochasz siebie- nie kochasz ludzi, nie kochasz świata i dlatego wydaje się on piekłem. A rozwój duchowy trwa tyle ile nasze życie więc kończy się wraz z nim. Jeśli wierzymy w kolejne wcielenia to wiemy, że podczas kolejnych narodzin cała pamięc jest kasowana i wszystko zaczyna się od nowa... Po co? Nie mam zielonego pojęcia. Nieraz mam wrażenie że jestem tylko pionkiem w wielkiej, globalnej grze a ktoś tam we wszechświecie steruje tą grą i świetnie się bawi...


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 11 lip 2016, o 23:27 
Administrator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sie 2012, o 18:30
Posty: 1634
Podziękowań: 599
Czy ja wiem, tak do końca być może nie mogą nam pamięci skasować, bo zawsze jakieś przebłyski, z czasem pojawia się ich coraz więcej. Też jest kwestią samoświadomości i intencji jakie sami sobie dajemy, na co sobie pozwalamy. Nasze ciała zawierają w sobie wszystkie informacje, każde poprzednie wcielenie, wszystko, czego doświadczyliśmy, jest więc to naszą sprawą czy pamiętamy je czy też nie. Pamiętać wszystko - wyobrażam sobie, że pewnie nie byłoby łatwo tak żyć w obecnym wcieleniu i domyślam się, że sami wyrażamy zgodę na skasowanie wspomnień dla własnej wygody. Co ciekawe, pisząc o tym pojawił się u mnie strażnik, pewnie nie chce, bym napisała zbyt wiele :)

Pytanie po co rodzimy się na nowo - żeby doświadczać i mam wrażenie, że dla naszych dusz jest to pewnego rodzaju zabawa.

_________________
http://www.nemeste.wordpress.com
http://www.duchowoscosobista.wordpress.com


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 wrz 2016, o 16:19 

Dołączył(a): 19 wrz 2015, o 21:02
Posty: 14
Podziękowań: 0
Ewelina, wyobraź sobie, że zostałaś porwana przez jakiegoś wariata, który trzyma cię w piwnicy. Jest tam zimno i dwa razy dziennie dostajesz talerz z jedzeniem, którego nawet nie dałabyś swojemu psu. Do tego załatwiasz swoje potrzeby na terenie piwnicy, która nie jest wyposażona w toaletę. Nie ma nawet umywalki. No więc piszesz, że:

Cytuj:
Cierpisz, bo Twój stan umysłu jest cierpieniem, przecież żyjesz, oddychasz i JESTEŚ. Masz co jeść, skoro tu jeszcze z nami bywasz, masz gdzie mieszkać, gdzie spać... Jeśli uważasz, że Twoje życie to agonia to takie właśnie jest na Twoje życzenie.


Ok, więc cierpisz w tej piwnicy, bo twój stan umysłu jest cierpieniem, bo przecież dostajesz jedzenie, oddychasz i JESTEŚ. Masz gdzie spać, np . na betonie i masz dach nad głową. Super życie! A teraz wyobraź sobie, że zamiast wariata masz wielu szaleńców, których jedynym celem w życiu jest ciebie w jakiś sposób oszukać i zmanipulować. To odnoszę się do tego, co napisał Ateista, z którym się w pełni zgadzam. Ludzie wykorzystują innych, bo muszą jakoś przetrwać, a lew w puszczy nie będzie się cackał z nikim, jeśli jego małe lwy są głodne. Na takiej ciekawej stronie anglojęzycznej wyczytałem coś takiego. Czym jest zło? "Dla sarny lew jest złem, ale dla lwa sarna jest mięsem i pożywieniem dla jego małych". Zło, to jest to, co żywy organizm robi innemu żywemu organizmowi, w celu przetrwania. No więc nie jest to zło, a po prostu brutalna matka natura.

Ewelina, to, co napisałaś jest dokładnie mechanizmem obronnym ofiary, która akceptuje oprawcę, żeby przeżyć. Mężczyzna, który z natury jest realistą, nigdy nie zaakceptuje aktu agresji i albo będzie dążył do pokonania agresora, albo z honorem podda się i zginie. Ja jestem z tych, którzy obserwują i uczą się. Wszyscy, którzy oglądali skazanych na Shawshank wiedzą, że ucieczka z więzienia polega na obserwowaniu strażników, życia więziennego i znalezienia odpowiedniego sposobu i momentu na ucieczkę. Niestety stąd może nie być ucieczki. Śmierć niczego nie rozwiązuje, a tylko sprawia, że kasują ci pamięć i wsadzają w kolejne ciało. A ty, kuro wysiaduj dalej jajka i jak trzeba, to hyc, do rosołu. Brutalna matka natura - a może zaplanowany mechanizm...? Tego nie wiadomo. Egzystencja jest tak zagadkowa, że nie zdziwiłbym się, gdyby gdzieś tam w odległym wszechświecie istniał ktoś, kto stworzył różne rasy istot, żeby służyły mu za coś... no wie wiem za co, ale na przykład potrzebuję baraniny, to robię stadninę baranów, a potem otwieram sieciówkę i już mam barany w całej galaktyce. Interes się kręci i żyje własnym życiem. Barany produkują negatywne emocje, które są jakimś tam paliwem, czy nektarem, a one same wierzą, że muszą się tak czuć.
Czy można z tego uciec? Ludzka dusza, która jest częścią nas samych, może być pakowana, jak pomidory do puszki, albo jak procesor do płyty głównej komputera, a płyta do obudowy.
Masz już dość? Sorry, fabryka nie przewidziała takiej opcji.

Kiedyś jednak miałem takie doświadczenie, że miałem dość i wyobraziłem sobie bardzo dokładnie, że buduję specjalny statek kosmiczny, który zabierze mnie z Ziemi daleko w kosmos. Ten statek powinien być wyposażony we wszelkie mechanizmy, które uwalniają mnie od jakichkolwiek więzów i zależności. Kiedy już to czułem i wylatywałem poza Ziemię nagle miałem wyraźne wrażenie, że razem ze mną i tym statkiem wzniósł się jeszcze ktoś. To była jakaś kobieta. Kiedy doznałem ważenia jej ingerencji w moje działanie powstrzymałem się przed dalszą wizualizacją. To było bardzo ciekawe doświadczenie. Mam wrażenie, że cały ten matrix wokół nas ma przekonać naszą wyobraźnię, że życie jest ciężkie, okrutne i brutalne. Ale mam też wrażenie, że możemy się uwolnić, uwalniając naszą wyobraźnię. Wizualizujcie więc ucieczkę, wizualizujcie pokonanie agresora, przełamanie wszelkich barier, uwolnienie się od ograniczeń i zależności, a być może stanie się cud.


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 21 wrz 2016, o 18:33 
Administrator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sie 2012, o 18:30
Posty: 1634
Podziękowań: 599
Nitron, to zrób tak, żeby się tu już nie wcielać. Wychodzę z założenia, że to jest możliwe, ponieważ dusza ma wolną wolę i ja osobiście w to wierzę.
Nie wiem czy ktokolwiek z nas tu piszących ma się aż tak źle jak napisałeś w przykładzie, choćby dlatego, że skoro pisze, tzn, że ma internet, dostęp do komputera. Wielu ludzi niestety bezsensownie narzeka i porównuje się do innych - którzy mają wg niego lepiej, więcej i wszystko naj... Po co?
W wypowiedzi chodziło mi raczej o to, że kiedy zaprzestaniesz narzekania nagle pojawia się masa opcji, które możesz wykorzystać dla siebie. Zauważasz drogi, które stają przed Tobą otworem, a wcześniej ich nie dostrzegałeś. O to mi właśnie chodziło :)

Słyszałam o tej teorii zamykania dusz, tylko czy na pewno nie jesteśmy w stanie z tego wyjść, jeśli byśmy tego chcieli? Pytanie czy ta teoria w ogóle jest prawdziwa...

_________________
http://www.nemeste.wordpress.com
http://www.duchowoscosobista.wordpress.com


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 wrz 2016, o 09:36 

Dołączył(a): 19 wrz 2015, o 21:02
Posty: 14
Podziękowań: 0
Ewelina, nie słyszałem o takiej teorii. Możesz ją rozwinąć?


 Zobacz profil  
 
Odpowiedz w temacie


Przyjaciele: dobrysennik.pl
Centrum pobierania

Witaj na Naszym forum o tematyce - rozwój osobisty i duchowy. Porozmawiasz tutaj z użytkownikami na tematy niezwykłe. Warto również sprawdzić aktualny horoskop na cały rok 2013 razem z przesłaniem anielskim dla każdego znaku zodiaku! Oprócz tego nasi użytkownicy pomogą zinterpretować twój sen oraz zagłębią Cię w tematykę rozwoju osobistego, spraw związanych z duchowością, jak i również ezoteryką. Sprawdzisz także znaczenie snu w naszym własnym senniku online, w którym podyskutujesz z użytkownikami.
Regulamin, polityka prywatności i kontakt
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group | phpBB SEO | Spolszczenie: phpbb3.pl
Copyright © 2012 by WrotaRozwoju.PL