Zostać czarownicą

Zastanawiam się czy we współczesnym świecie są jeszcze prawdziwe czarownice i jak nią zostać. Teraz krąży mnóstwo książek o tej tematyce i bardzo mnie to fascynuje. Zastanawiam się czy bycie czarownicą może mieć tylko pozytywne znaczenie, czy zawsze się to wiąże z czarną magią. Zastanawiam się czym taka czarownica się zajmuje

Dzisiejsze czarownice już nie wyglądają jak te średniowieczne i moim zdaniem wcale nie musi wiązać się to z czarną magią. Oczywiście, że może mieć to tylko pozytywne znaczenie, które nadamy sami. Czytaj książki, szukaj, dowiaduj się, a może pewnego dnia stwierdzisz, że jesteś czarownicą

istnieją
wiedza jest im przekazywana z pokolenia na pokolenie
nie wyglądają jak te co kiedyś, ale okoliczni mieszkańcy wiedza kto jest ich czarownicą
nie spotkasz takiej chyba, ze ona zechce.


Natomiast reszta to pseudo czarownice czyli takie wyuczone na ksiązkach czy necie

Oczywiście możesz zostać czarownicą, nie musisz mieć w rodzinie nikogo, kto zajmował się magią.
Wystarczy, że wyjedziesz do USA, czy Anglii i wstąpisz w szeregi Wiccan. Przejdziesz odpowiednie szkolenie, przejdziesz inicjację i będziesz miała pełne prawo nazywać się czarownicą.
Będziesz miała krąg, do którego będziesz przynależeć, poznasz tajemnice sztuki niedostępne profanom i będziesz szła drogą życia, którą idą wszyscy Wiccanie.

Tabris, nie rozumiem czemu akurat trzeba w twoim rozumieniu wyjechać do USA lub Anglii aby znaleźć odpowiednie "towarzystwo"?

Jestem zwolennikiem kroczenia konkretną ścieżką, a nie jakiś ezo zabaw w magię.
I nie trzeba wyjeżdżać Nigdzie nie napisałem, że trzeba.
Chodziło mi raczej o to, że w Polsce nie ma kowenów z naprawdę doświadczonymi, pełnoprawnymi Wiccanami.
To przyjdzie, oczywiście, ale będziemy musieli na to troszku poczekać.

To temat o czarownicach, a tak nazywa się Wiccan.

Mam rozumieć że w polsce dorobic się można jedynie "ezo zabaw"?
Głupie podejście, pardon. Ale jeśli uważasz że w naszym kraju nie ma towarzystwa wartego uwagi i "pełnoprawnego" to nie wnikam z jakimi kręgami się musiałeś spotkać i współczuję.

Zrozumiesz to, co sama chcesz zrozumieć. Nie wnikam.
Masz rację, głupie podejście, ale i mądre, bo punkt widzenia zależy od miejsca w jakim się stoi.
I nie uważam, że w naszym kraju nie ma towarzystw wartych uwagi, jest ich trochę, ale to temat o zostaniu czarownicą. Dla mnie to równoznaczne z uprawianiem czarowstwa, a tym zajmują się neopoganie jakimi są Wiccanie.

Ludzie zawsze mieli tendencję do zbierania się w zgrupowania, tworzenia społeczności i kręgów. Ale nie po to, bo jest to konieczne do prawidłowego rozwoju, tylko ma to aspekt psychologiczny - żeby czuć się pewniej, silniej, bo w kupie siła... Osobiście nie mam takiej potrzeby, ale potrafię zrozumieć, że niektórzy mają i nie mówię że to dobre ani złe, bo każdy ma własne podejście i każdy robi po swojemu, a to jest słuszne, zgodne z jego aktualnym stanem umysłu, poziomem rozwoju itp. Z tego powodu uważam, że nie powinno się mówić innym o ścieżce która jest dobra, a druga nie. Nie ma jednej prawdy.
Czy oficjalny status czarownicy jest aż tak ważny? Kto daje prawo nazywania innych tym tytułem? Uważam, że to jest ezoteryka, czyli dziedzina mało znana i tak naprawdę każdy tu robi co chce, jest samowolka, ale wyznaczając zasady, granice, tworząc prawo znowu ograniczamy się umysłowo, nie mamy czasu ani sposobności zastanowić się sami nad tym co czujemy w głębi siebie, jakie mamy "powołanie", zasady moralne.. Tak naprawdę nic się nie zmienia, znowu inni mówią nam co mamy robić i tak jak funkcjonuje kościół czy prawo - jesteśmy ograniczeni w przepisach innych, myśleniu innych (mądrzejszych??), brodzimy w oceanie możliwości.

Nie jestem za etykietkowaniem. Wiccanie = czarownice/y i tak dalej. Po co to robić? Zróbmy coś inaczej, a nie znowu podążajmy starymi schematami, utartymi szlakami. Wszyscy czekamy na (r)ewolucję, a nic nie robimy w tej kwestii, więc może trzeba spróbować czegoś innego, jeszcze nieznanego.

Chcesz być czarownicą? Poczuj się nią, możesz się ubierać jak "typowa" czarownica, kto Ci zabroni mówić tak na siebie? To Twoje życie i robisz jak uważasz. Może za pół roku Ci się znudzi, a może zainteresujesz się zupełnie czymś innym. Nie wiadomo, ale jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz.

Nie wiem czy to co napisałam jest zrozumiałe, bo pisałam na szybko, ale niech tam

A jakie są korzyści w byciu czarownicą? Co w tym jest ponętnego?
Jaki bilans zysków i strat?- Nie chodzi o materialny wymiar, jakby co.