ulotność życia

ktoś kiedyś powiedział; żyjmy tak jakby każdy dzień był tym ostatnim.

Nie znamy dnia ani godziny ..
może warto żyć właśnie dla siebie swoim życiem ? nie odkładać na potem bo tego "potem" może już nie być ?

Każdy żyje jak mu wygodnie . Jedni ostrożnie inni ( jak wspomniałaś) na krawędzi.
Jedno wiem na pewno " co komu pisane to go nie minie" dlatego żyje dla siebie tak by być szczęśliwą chociaż nie zawsze sie to podoba innym i nie zawsze mi sie udaje
przynajmniej staram sie

Asia, świetnie to napisałaś i ja akurat rozumiem co miałaś na myśli. Nie chodziło o żadne przyciąganie nieszczęść i pożarów, tylko refleksję nad sobą, swoim istnieniem...

W przeznaczenie, którym pojechał Antek w ogóle nie wierzę i mam je gdzieś, tak samo jak zasady każdej religii po kolei. Lubię wiedzieć jakie są, co mówią, to ciekawe dla mnie, ale nie moje. Mam własne i dobrze mi z tym. Nie wzoruję się religiami, ani doktrynami wszelkiego rodzaju. Tak żyje mi się lepiej, łatwo, lekko i przyjemnie. Mimo, że nie zawsze jest idealnie, tak jakby się tego chciało, wiem, że jestem odpowiedzialna za swoje życie i nic ani nikt nie zdoła stanąć mi na przeszkodzie kiedy bardzo czegoś chcę. Niech inni mają bóstwa jeśli chcą. Ja mam autorytety, które bogiem nie są i to mi wystarcza. Wszystko jest zmienne, cały czas nieustannie wszystko się zmienia, dlatego nie przywiązuję się ani do przeznaczenia, ani wiary w jedno przekonanie przez całe życie. Po pierwsze nuda, po drugie brak rozwoju.

Co do przemyśleń Asi to się zgadzam, uważam, że warto celebrować każdy dzień życia, bo w każdej chwili może się skończyć.
Dla tych, którzy nie przejmują się czy zginą: dopóki nie stałam się w pełni szczęśliwa, nie zależało mi czy umrę dziś czy za 50 lat, teraz jednak skłaniam się ku temu żeby żyć, bo mam po co. Teraz widzę, że życie jest krótkie, a planów zbyt wiele na nie jedno, zresztą zobaczymy

Warto żyć po swojemu, wg siebie, własnego serca, nie czyjegoś rozumu, bo KAŻDY doradza tak, jak jemu jest wygodniej, a poza tym ma inne doświadczenia i nie jest w stanie spojrzeć obiektywnie. Może bez emocji, ale obiektywizmu nie ma.

Nie ma co przejmować się numerologią, karmami i przeznaczeniami, bo dopóki się o tym myśli, tak długo masz przechlapane w związku z tym!