Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 15 ] 
Drukuj
Autor Wiadomość
PostNapisane: 20 lut 2013, o 19:35 
Kreator

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 14:30
Posty: 54
Podziękowań: 7
Heh... To nie jest jedyny chłopak z ktorym sie spotykałam ale jedyny którego wiem że chce zatrzymac. Zawsze zadajac sobie pytanie odnosnie innych zwiazkow "Czy chcesz wiazac sie z nim na cale zycie" odpowiedz brzmiala przecząco poniewaz wiedzialam ze to nie jest to czego szukam. Z nim jest inaczej... Kazdy w kolo mi powtarza zebym sobie dala spokoj z nim, ale ja czuje cos innego. I tego sie trzymam. Mam w sobie dużo energii i chęci zeby rozwijać dalej tą znajomosc nawet jesli by to mialo jeszcze trwać troche czasu, tylko ze slyszac z kazdej strony "pojeb*** jestes" trace ta sile... Jednak po chwili gdy znow dopuszcze do glosu moje serce od nowa rodzi sie we mnie nadzieja.
Ja po prostu wiem ze ta milosc jest dla mnie calym swiatem, i jesli ja odpuszcze to juz nigdy tak nie pokocham... Moze prawdziwa milosc wymaga udowodnienia ze zasluzylismy na nia? Ze z calych sil bylismy w stanie o nia walczyc...? tego nie wiem, jedyne co wiem, to że chce go kochać nawet jeśli ma to być tylko jednostronne uczucie.
Wiem, pewnie myslicie ze zwariowalam, ze cale zycie sobie zniszcze przez to...
Kiedys myslalam ze istnieje coś takiego jak nieszczęśliwa miłość... A dzięki niemu wiem że nie ma czegoś takiego... Miłość jest sama w sobie uczuciem pięknym... Nie ma tam miejsca negatywne cechy. Nieszczęsliwi jesteśmy z innych powodów... M.in. z pragnienia posiadania. To sa typowe ziemskie pragnienia... A prawdziwa miłość jest ponad tym wszystkim... Najwazniejsze jest to co jest niewidoczne, nie mozna sobie tego wziasc, przywlaszczyc... Ta miłość obudziła we mnie głęboką wiare w Boga, dała mi nadzieje...
A coś co do Boga przybliża napewno nie jest złe i nie prawdziwe...
Ta miłość otworzyła mi oczy... Pokazała jak swiat, ludzie sa zaprogramowani...
Utarły się różne przekonania m.in. że jak ktoś olewa to trzeba mu odpłacić tym samym, złem za zło... Ludzie sa bardzo ograniczeni... wielu juz zapomniało co to znaczy słuchać głosu serca... Słuchaja ludzi ktorzy gdzieś się od kogoś innego nauczyli takiego postrzegania... To coś jak przekazywanie wiedzy w szkole... Cały czas wkoło te same schematy a w życiu jest troszke inaczej...
Człowiek nie jest w stanie tego ogarnąć... To sie wydaje zupełnie idiotyczne... Ale zacytuje teraz naszego kochanego Papieża ŚP. Jana Pawła II : "Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała - dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała." i myśle że łatwiej to będzie zrozumieć... I wiecie co... Nie oddałabym tej miłości za żadne skarby, za żadnego innego chłopaka który by odwzajemnił moje uczucie...

To tak jak nosić w sobie Miłość Boża i cierpienie Jezusa... On cierpiał dla nas więc i ja będe cierpieć dla miłości... A miłość mi to wszystko wynagrodzi...


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 20 lut 2013, o 20:25 
Guru
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sie 2012, o 18:30
Posty: 1300
Podziękowań: 556
Bardzo mądrze mówisz, tylko po co w to plątać religię... Wcale nie musimy cierpieć w imię czegoś tam. Mądra jest część o miłości ponad wszystko i o pragnieniu posiadania, masz rację całkowitą pisząc, że takie uczucia są nie do ogarnięcia przez większość ludzi. Pierwszy raz zaczęłam czuć takie uczucia i emocje kiedy rozpoczęłam medytacje. To tak jakby na Ziemi były znane 3 podstawowe kolory, a po otwarciu się masz ich całą gamę, w dodatku nie da się nazwać, gdyż nie wymyślono słów określających.

Co do religii wolę się nie wypowiadać...

p.s. Jeśli jesteś szczęśliwa w swojej miłości to w niej trwaj.

_________________
http://www.nemeste.wordpress.com
http://www.duchowoscosobista.wordpress.com


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 lut 2013, o 20:40 
Kreator

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 14:30
Posty: 54
Podziękowań: 7
Troche mnie zdziwiło Twoje pytanie odnosnie tego po co w miłośc wplątywac religie...
Wyraznie jest powiedziane że Bóg jest Miłościa... i w moim czuciu to ma bardzo ze sobą wiele wspólnego... Kiedyś byłam wierząca nie praktykująca. Moja wiara opierała sie na tym ze po prostu wierze ze ktoś tam jest i tyle.
Ale podczas doświadczania tej miłości wiele sie zmienilo...Zaczelam czytac Biblie i tam własnie odnzalazłam siebie i swoja miłość...
Wezmy na przykład Hymn o miłości... Zamieniając wyraz Miłość na Bóg.
Bóg cierpliwy jest,
łaskawy jest.
Bóg nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.

Taki względem nas jest Bóg, tak nas kocha ze wsztstko nam przebacza i jest w stosunku nas cierpliwy...

A teraz przypomnę : "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem"

Czyli on poprzez te własnie trudnosci uczy nas jak kochac, uczy nas cierpliwosci i wytrwałości... Usuwa egoizm... wiele bym mogła na ten temat pisać...
A pisze to nie dlatego że o tym przeczytałam tylko dlatego że to sie u mnie realizuje...

A miłość...

Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje (...)


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 20 lut 2013, o 21:30 
Guru
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sie 2012, o 18:30
Posty: 1300
Podziękowań: 556
Mam podobne pojęcie miłości, plus szacunek do samej siebie. Uważam, że cierpieć nie trzeba za nikogo i za nic, to tylko nasz wybór.
Nie jestem religijna, nie wyznaję żadnej religii i nie mam zamiaru tego zmieniać. Jestem wolnym człowiekiem.
Co to jest Bóg? Religie to przeinaczają, bóg jest bezosobowy. W ogóle nie lubię tego określenia, mam uczulenie na chrześcijańskie teorie.

Otóż odnośnie miłości - jeśli potrafisz bezinteresownie kochać całe życie to chwała Ci za to, przyznaję się bez bicia, że nie umiem nie oczekiwać jakiegoś odwzajemnienia od drugiej osoby i czuję się z tym ludzko. Nie jestem bogiem ani Jezusem. Mogę kochać kogoś, ale być z kimś innym, wtedy miłość przechodzi na inny poziom; jest miłość, ale brak pożądania.

Nie wiem czym jest chrześcijański bóg, ale dla mnie Źródło jest WSZYSTKIM, bo inaczej nie powstałoby z niego i dobro i zło. Nielogiczne byłoby gdyby jakiś bóg - stworzyciel wszystkiego nie byłby wszystkim, a jedynie białą stroną mocy. Gdyby tak było, wszystko byłoby piękne, jasne i dobre, a tak nie jest.

_________________
http://www.nemeste.wordpress.com
http://www.duchowoscosobista.wordpress.com


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 lut 2013, o 10:37 
Kreator

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 14:30
Posty: 54
Podziękowań: 7
Ale ja nie cierpie za kogos czy za coś... Cierpie z powodu tęsknoty, samotności ale dla miłości - po to aby miała szanse się rozwinąc, bo gdybym chciała odrzucić cierpienie musialabym kompletnie o Tym chłopaku zapomniec a wraz z nim o miłości...

Mogę odejść i zapomnieć - nie cierpiec, nie kochać
Mogę dalej w tym tkwić - Tęsknić i kochać

Wybieram to drugie :)


 Zobacz profil  
 
Odpowiedz w temacie


Przyjaciele: dobrysennik.pl
Centrum pobierania

Witaj na Naszym forum o tematyce - rozwój osobisty i duchowy. Porozmawiasz tutaj z użytkownikami na tematy niezwykłe. Warto również sprawdzić aktualny horoskop na cały rok 2013 razem z przesłaniem anielskim dla każdego znaku zodiaku! Oprócz tego nasi użytkownicy pomogą zinterpretować twój sen oraz zagłębią Cię w tematykę rozwoju osobistego, spraw związanych z duchowością, jak i również ezoteryką. Sprawdzisz także znaczenie snu w naszym własnym senniku online, w którym podyskutujesz z użytkownikami.
Regulamin, polityka prywatności i kontakt
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group | phpBB SEO | Spolszczenie: phpbb3.pl
Copyright © 2012 by WrotaRozwoju.PL