Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 13 ] 
Drukuj
Autor Wiadomość
PostNapisane: 30 sty 2015, o 00:06 
Zakorzeniony

Dołączył(a): 29 sty 2015, o 23:58
Posty: 7
Podziękowań: 1
Witam,
wpadłem na to forum przez przypadek, bo rozmawiałem sobie z mamą o jej śnie, który miał miejsce kilka miesięcy temu i chciałem poczytać o podobnych przypadkach. Przy okazji, postanowiłem opisać też swój, z dzisiaj.

Mojej mamie zdarzały się prorocze sny. Przykład: pracuje w niewielkiej firmie gastronomicznej, jest kierownikiem i ma nad sobą tylko szefa. Owa firma kilka miesięcy temu wygrała przetarg. Podczas gdy był on jeszcze do zatwierdzenia przez prezydenta miasta, mojej mamie śniło się, że pojechała z szefem do stadniny koni pojeździć na koniach — jej szef jest również myśliwym, a moja mama z kolei boi się koni. Uznała w tym śnie, że po co ona tu przyjechała, skoro boi się koni i nie umie na nich jeździć, i że woli popatrzeć, jak jej szef jeździ. Nagle mężczyzna zaliczył poważny upadek — gdy moja mama podbiegła do niego i zapytała, czy wszystko jest w porządku, odpowiedział jej, że tak, tylko że nie może mówić (a jednak wypowiedział te słowa). Kilka dni potem prezydent bez wyraźnego powodu odrzucił przetarg. I faktycznie, szef spadł z konia — przegrał, nic mu się nie stało — bo jeszcze nic nie stracił tylko po prostu nie zyskał, ale nie mógł mówić — nie mógł nagłośnić sprawy ani podać prezydenta do sądu, bo z władzą by nie wygrał. Zmierzam tu do kolejnego snu. 2 miesiące temu — przed Świętami Bożonarodzeniowymi 2014, miała taki sen: mieszkała na starym mieszkaniu z rodzicami w latach 90’ w centrum naszego, małego miasta. Teraz ja z mamą mieszkam poza centrum (ok. 2 km), a jej rodzice sami też jakieś 2 km od nas. Śniło jej się, że późną nocą patrzyła na miasto z okna na poddaszu (jej rodzice spali) i na dom nagle spadło coś w stylu mini-komet. Dom objął potężny pożar. Próbowała ugasić ogień, ale jej się nie udało. Moja mama w śnie płakała, że straciła rodziców i że ich to musiało strasznie boleć. Przypomniała sobie, że ma jeszcze rezerwowe mieszkanie (chodziło o nasze obecne!) i miała nawet zaplanowane, jakie rzeczy ma na desce do prasowania do ubrania, podczas gdy ubrania zawsze przygotowuje rano. Z tego co pamiętam, w tym momencie się obudziła.

edit.: Gdy mama przeniosła się już do tego "rezerwowego mieszkania", czyli naszego obecnego, też spadły właśnie te mini-komety. Niestety, nie pamiętamy co było dalej. Najprawdopodobniej się obudziła.

Z kolei mój sen: mam 15 lat i dziadek uczy mnie jeździć samochodem na mało uczęszczanych drogach. Idzie mi świetnie, mam dryg, wyczucie i pasję. Mój dziadek całkiem szczerze twierdzi, że czasem on nie byłby w stanie tak dobrze ułożyć samochodu jak ja. Opanowałem więc parkowanie i płynną jazdę. Odkładam pieniądze na prawo jazdy B1, które można wykonać od 16 rż. (tak się składa, że pracuję u mojej mamy w gastronomii). Dzisiaj mi się śniło, że zdałem upragnione prawo jazdy. Kupiłem samochód, w którym jeździ się jakby na dachu, a gaz i hamulec są koło lewego błotnika… (tak, sam tego nie rozumiem…) w każdym bądź razie, mój dziadek poprosił mnie żebym zawiózł w pewne miejsce kilka osób dość dużym Fordem Galaxy. Otworzył przede mną garść pełną kluczy, nie mogłem znaleźć tych samochodowych. Gdy znalazłem klucze i wsiadłem do pojazdu, zobaczyłem siedzącą w środku całą moją rodzinę i parę osób z mojej szkoły… Gdy odpaliłem samochód, nagle znalazłem się na jakimś parkingu koło supermarketu, na jakimś nachylonym miejscu parkingowym. Trzymałem hamulec nożny, ale auto jechało w dół. Miałem źle wyregulowane siedzenie, praktycznie siedziałem na krawędzi siedzenia. Potem, gdy już ruszyłem, auto toczyło się z bardzo małą prędkością, mimo że dokładałem gazu. Próbowałem w jeździe wyregulować siedzenie. Nie bardzo mogłem skręcać kierownicę i jeździłem po krawężnikach. Trasa wiodła do moich dziadków, po drodze mijałem swoją szkołę (tak też jest w rzeczywistości). W tym momencie na przednim siedzeniu, obok siebie, zauważyłem byłego partnera swojej mamy, który śmiał się ze mnie. Gdy dojechałem już na parking pod blokiem dziadków, patrzyłem za miejscem do parkowania. Zaparkowałem praktycznie równolegle do trzech sąsiadujących miejsc parkingowych. Przez chwilę pomyślałem, że chociaż parkowanie mi się udało. Gdy wysiadłem zorientowałem się, że jechałem wielkim TIRem i że tylko ciągnik jest zaparkowany dobrze, a reszta ścina zakręt. W tym momencie się obudziłem…

Ciekawy jestem co oznaczają oba sny, kiedyś czytałem że droga w śnie oznacza drogę przez życie, a ta była skomplikowana i kręta.

Pozdrawiam


Ostatnio edytowano 31 sty 2015, o 01:21 przez bari1005, łącznie edytowano 1 raz

 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 sty 2015, o 10:37 
Kreator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 cze 2013, o 07:29
Posty: 85
Podziękowań: 15
Cześć. Przeczytałam uważnie twoje sny. fantastycznie, że zapamiętujesz tyle szczegółów, bo wielu z nas to się nie zdarza. Oczywiście można nad tym pracować, bo warto poznać siebie by stawać się lepszym i lepszym.

Należy pamiętać, że snu nie możemy zamknąć w senniku, bo jest maksymalnie indywidualnym głosem z wnętrza nas. Niemniej jednak pewne senne symbole maja charakter archetypiczny.
Sen o samochodzie ma wszelkie znamiona tak zwanych snów "wyzwalających", czyli takich,które pozwalają nam się uwolnić od stresów i obaw, które dotykają nas na jawie. Ma również elementy snów życzeniowych, czyli takich, które uwalniają nasze pragnienia.

Jest rzeczą oczywistą, że kwestia prawa jazdy mocno Cię zajmuje. Przeżywasz to i boisz się oblania egzaminu. Śni ci się, ze zdajesz egzamin, co oznacza nic innego, jak to, że bardzo chcesz go zdać i (jak podpowiada mi intuicja) najprawdopodobniej zdasz od razu.

To nie jest sen o życiowej drodze, bez obaw.

Oszem sny o samochodach mówią o zmianach w życiu, ale w tym wypadku pokazują twoją teraźniejszość. Odniosłam wrażenie, że jesteś osoba, która mocno przeżywa wszystko w około. masz poczucie odpowiedzialności za wszystko co cię otacza, ale masz też wrażenie, że nie panujesz nad swoim życiem. Wiesz jednak, że masz "narzędzia" do zapanowania nad nim, ale musisz je wyregulować. Zwróć uwagę, że konstrukcja twojego samochodu ze snu jest absurdalnie pogmatwana. Wiesz do czego służą hamulec i gaz, ale nie są na swoim miejscu. W związku z czym prowadzenie pojazdu jest trudne, nie panujesz nad nim. Jedzie za wolno, prawda? Nie mozna zmienić kierunku? Mało tego, spełniając prośbę dziadka, wieziesz inne osoby. To sugeruje własnie, że masz wrażenie braku wpływu na otaczająca cię rzeczywistość, plus odpowiedzialność za innych.
Jednocześnie twoja podświadomość wie, ze to nieprawda- zdałeś egzamin. Możesz kierować swoim życiem, jak chcesz.



Można rozebrać sen na poszczególne elementy, np. Jechałeś do dziadków, a więc mają oni na twoje życie duży wpływ, są ostoją, schronieniem. Śmiej się z ciebie były mamy- nie lubiłeś go, co? Czułeś, że nie macie dobrych relacji, a on nie szanuje ciebie, tak jak powinien każdy mężczyzna, który 'dochodzi" do rodziny. Ale te szczegóły są tylko uzupełnieniem. Zastanów się nad nimi dla siebie, a sam wpadniesz na ich znaczenie.

Główny przekaz snu jest prosty- uwolnij się od strachu. Nie bój się przyszłości, nawet tej niedalekiej. Masz wpływ na swoje życie, bo jesteśmy obdarowani wolną wolą oraz mocą by osiągnąć wszystko, o czym marzymy.

Do roboty! :)

chętnie zinterpretuję inne przytoczone sny, jeśli macie ochotę!

Emkafe :)

_________________
Emkafe


"Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności."
F. Schiller


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sty 2015, o 00:36 
Zakorzeniony

Dołączył(a): 29 sty 2015, o 23:58
Posty: 7
Podziękowań: 1
Witam,
jestem w szoku, jak trafiona w 100 jest ta interpretacja!!! Dokładnie tak jest w rzeczywistości. Nie cierpię swojego małego miasta, jestem w nim praktycznie uziemiony bo nie ma co w nim robić. I na tę chwilę nie mogę nic zrobić, dopiero po liceum będę mógł się przeprowadzić do Warszawy... Często mam przekonanie, że właśnie miejsce zamieszkania jest tym narzędziem do podregulowania. Gdy już to zrobię, będę miał kontrolę nad teraźniejszością.
Co do partnera mamy - na początku było w porządku, potem baaardzo nie w porządku, ale to stare dzieje...

Dziękuję jeszcze raz za tę interpretację, bardzo dużo mi pomogła. Przy okazji, jeśli to możliwe, proszę o interpretację snu mojej mamy.

Pozdrawiam :)


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sty 2015, o 00:53 
Zakorzeniony

Dołączył(a): 29 sty 2015, o 23:58
Posty: 7
Podziękowań: 1
Przypomniał mi się kolejny, szokujący sen mojej mamy, miał miejsce kilka miesięcy temu. Ten jest na prawdę przerażający.

Śniło jej się, że pojechaliśmy na wczasy. Dostaliśmy pokój w kształcie przypominającym nerkę - gdy mama położyłaby się do łóżka, nie mogłaby mnie zobaczyć w swoim łóżku. Jedna ściana była w całości z okien i z wejścia na balkon. W tym śnie położyliśmy się spać. Potem mamę, w tym śnie, obudził dźwięk, jakby ktoś metalowym prętem przejechał po metalowym płocie, jakie często są przy chodnikach. Zobaczyła zbliżającego się, zakrwawionego mężczyznę. Była pewna, że on nas obu zabije. Opracowywała strategię co robić, żeby on chociaż mnie nie zabił. Wymyśliła, że uda, że śpi. Poczuła jego rękę pod sobą, jego zapach (to ważne), i igłę, którą wbił jej w plecy. Poczuła, że odpływa w tym śnie. Obudziła się cała spocona już w rzeczywistości i zobaczyła przed sobą czerwonego potwora... Czuła nawet zapach tego mężczyzny, jak twierdzi, był taki sam jak we śnie. Nie spała już do końca tej nocy i całą następną. Bała się nawet wyjść z sypialni i posprawdzać, czy wszystkie okna i drzwi są zamknięte.

Proszę, w miarę możliwości, o interpretację tych dwóch snów (powyższego i tego o pożarze, w pierwszym poście tego wątku).

Pozdrawiam


Ostatnio edytowano 31 sty 2015, o 01:17 przez bari1005, łącznie edytowano 6 razy

 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sty 2015, o 00:54 
Kreator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 cze 2013, o 07:29
Posty: 85
Podziękowań: 15
Nie ma sprawy. Jutro się za to wezmę. Cieszę się, ze mogłam pomóc.
Czasem małe miasto nie jest wcale przekleństwem. Wiem co mówię. Uciekłam ze swojego.Teraz marzę by wrócić :)

_________________
Emkafe


"Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności."
F. Schiller


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sty 2015, o 00:55 
Zakorzeniony

Dołączył(a): 29 sty 2015, o 23:58
Posty: 7
Podziękowań: 1
Dziękuję, nie mogę się doczekać :)

Dobrej nocy


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sty 2015, o 10:59 
Kreator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 cze 2013, o 07:29
Posty: 85
Podziękowań: 15
Wiesz, mama jest osobą bardzo uwrażliwioną na duchowość. Otwartą na sygnały.

Stąd na przykład tendencja do snów proroczych oraz hiperrealistyczne przezywanie.

Odnoszę wrażenie, że te koszmary są kompilacją wspomnień i snów wyzwalających.
Nie wiem jakie masz poglądy na kwestie życia i śmierci, ale weź pod uwagę temat reinkarnacji. Wracamy tu w kolejnych wcieleniach. Ponieważ pewne przeżycia z poprzednich wcieleń są bardzo intensywne(np. tragiczna śmierć) uaktywniają się w pamięci komórkowej i wracają w postaci snów. Czasem jakieś wydarzenie staje się skojarzeniem dla przeszłych wydarzeń (lęk o najbliższych, wysoka gorączka, etc.).

Ponieważ matki zazwyczaj bardzo martwią się o swoje dzieci, miewają koszmary związane z tragediami, które dotykają pociechy. To naturalny lęk. Ponieważ świadomie nie pozwalamy sobie na rozpatrywanie tych tragedii, uwalniają się one w snach. trzeba zrozumieć, że to nie jest złe. To błogosławieństwo, inaczej byśmy powariowali, gdyby obawy kumulowały się bez końca, nie znajdując ujścia.

Mocno zastanowił mnie drugi sen więc od niego zacznę. mamy tu nałożenie się na siebie snu wyzwalającego (uwalniającego od stresów na jawie) i własnie wspomnienia. Wspomnienia bardzo intensywnego. Zapytaj mamę o inne sny, które można z tym powiązać.
To wspomnienie z okresu nazistowskich Niemiec. Pewnie wiesz z historii, że więźniowie obozów byli królikami doświadczalnymi dla pseudomedycznych eksperymentów. To przerażające przeżycie pozostawiło ślad w pamięci. Dlatego wraca do mamy. Śni jej się "lekarz", który doprowadził do jej śmierci. Ponieważ nie była tam sama (tą drugą osobą nie musisz być ty i zapewne tak nie jest, mama skojarzyła go z Tobą, ze względu na lęk o dzieci, o którym pisałam).
Mama nie obudziła się całkiem, dlatego miała wrażenie, że stoi przed nią. jej dusza po prostu była tam, w trakcie snu. (dla duszy nie mają znaczenia ziemskie prawa fizyki, takie jak czas i miejsce) To przeżycie, które można nazwać podrożą astralną było realne. Stąd zapach. Dotyczy natomiast przeszłości, więc nic nie może jej skrzywdzić tu i teraz. Żal, który czuje podświadomie do tej osoby, odbija się w jej teraźniejszym życiu. Ponieważ to przeszłość, która nie może wrócić (czas na Ziemi ma charakter liniowy) nie ma powodu do obaw. Najlepszym rozwiązaniem jest wybaczyć tej strasznej postaci. Pomyśleć o niej jak o skrzywdzonej osobie, tak bardzo skrzywdzonej, że zatraciła granice dobra i zła. Tak bardzo skrzywdzonej, że przestała sobie z tego zdawać sprawę. Pomyśl o ogromie cierpienia, którego musiała doświadczyć. Zwłaszcza po śmierci,kiedy uświadomiła sobie własne życie. Nie mówię tu o jakimś piekle, ale o potwornym zrozumieniu, którego dostąpiła. Niech mama się o niego pomodli, pewnie nie może odejść i błąka się między światami, bo jest za "ciężki" żeby przejść dalej, przygnieciony ogromem okrucieństwa, nawet po śmierci. Wybaczenie jest najlepszym lekarstwem dla obu stron.

_________________
Emkafe


"Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności."
F. Schiller


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sty 2015, o 11:25 
Kreator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 cze 2013, o 07:29
Posty: 85
Podziękowań: 15
Drugi sen ma podobną konstrukcję. Teraźniejsze stresy wywołują wspomnienia z poprzednich żyć. Takie wspomnienie nie zawsze jest podróżą astralną, jak w poprzednim wypadku. Czasem do po prostu odtwarzanie filmu we własnej głowie. Własnie wtedy najczęściej na taki "film" nakładają się obawy,które towarzyszą nam na jawie.

Obydwa sny w żadnym wypadku nie są prorocze. Bez obaw.
Teraźniejszy lek o najbliższych wywołał sen z jej rodzicami. Ponieważ czuła się bezbronna, zobaczyła siebie jako dziecko w starym mieszkaniu. W poprzednim życiu straciła rodziców podczas bombardowania (potem trafiła do obozu). Stąd "komety" i pożar. Stąd też rozpacz małej dziewczynki i świadomość ich bólu.
Podświadomość dała jednak jej znak, że to przeszłe przeżycia, które należy przepracować. Na "drugi" dom. Nowy. Może się w nim schronić. Wszystko w nim jest poukładane, nawet rzeczy na desce do prasowania.
To, że on również został zbombardowany, jest znowu wynikiem leku o najbliższych, potęgowanym przez te wspomnienia. Mama jest na pewno osobą bardzo wrażliwą, prawda?

Warto przepracować te powracające sny (oby dwa dotyczą tego samego życia, które było naprawdę trudne i zakończyło się smutnie). Najlepszym sposobem jest "nagranie" nowego snu. Tuż przed zaśnięciem trzeba przypomnieć sobie zły sen i przeprogramować jego treść. Np spadające komety są piękne i mama je ogląda, ale nie robią jej krzywdy. Dobrze jest poprosić o pomoc poprzez modlitwę (niech wymyśli ja sama, będzie skuteczniejsza) i podziękować za uzdrowienie. Ponieważ doświadczenie jest silne, przeprogramowanie może trwać dłużej. Należy to robić aż do skutku. Każdego wieczora konsekwentnie.
Niech spróbuje, nawet jeśli mi nie wierzy. Nic to nie kosztuje, bo robi to tuż po położeniu się spać. Przyniesie pozytywne efekty i wyzwoli mamę ze złych snów. Daj znać, jak idą postępy :)

_________________
Emkafe


"Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności."
F. Schiller


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sty 2015, o 18:57 
Zakorzeniony

Dołączył(a): 29 sty 2015, o 23:58
Posty: 7
Podziękowań: 1
Na prawdę chylę czoła...
Moja mama jest bardzo wrażliwa i uduchowiona, ale zarazem silna, wręcz niezłomna.
Wierzy w Boga, reinkarnację, aniołów stróżów, twierdzi, że kiedyś przez znajomą... hm... nie wróżkę ale chyba wiadomo o co chodzi... została wprowadzona w trans i poznała imię swojego anioła stróża.
Jej babcia, która zmarła 20 lat temu, trafiła do obozu podczas II wojny światowej i była właśnie królikiem doświadczalnym.
Do tego, zawsze, kiedykolwiek i gdziekolwiek z jakiegokolwiek źródła słyszy cokolwiek o Niemcach podkreśla, jak bardzo ich nienawidzi...
Pozdrawiam i serdecznie dziękuję za pomoc i trud, jaki w nią Pani włożyła.


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sty 2015, o 19:08 
Kreator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 cze 2013, o 07:29
Posty: 85
Podziękowań: 15
Bardzo się cieszę, ze mogłam pomóc, życzę mamie spokoju ducha.
To co było już nie wróci. Przytul ją mocno ode mnie. :)

W razie potrzeby jestem do usług.

_________________
Emkafe


"Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności."
F. Schiller


 Zobacz profil  
 
Odpowiedz w temacie


Przyjaciele: dobrysennik.pl
Centrum pobierania

Witaj na Naszym forum o tematyce - rozwój osobisty i duchowy. Porozmawiasz tutaj z użytkownikami na tematy niezwykłe. Warto również sprawdzić aktualny horoskop na cały rok 2013 razem z przesłaniem anielskim dla każdego znaku zodiaku! Oprócz tego nasi użytkownicy pomogą zinterpretować twój sen oraz zagłębią Cię w tematykę rozwoju osobistego, spraw związanych z duchowością, jak i również ezoteryką. Sprawdzisz także znaczenie snu w naszym własnym senniku online, w którym podyskutujesz z użytkownikami.
Regulamin, polityka prywatności i kontakt
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group | phpBB SEO | Spolszczenie: phpbb3.pl
Copyright © 2012 by WrotaRozwoju.PL