Niebezpieczeństwo tarota

Tarot to nie zabawka!! Kto się bierze za nie po to, by się pobawić, ma co chciał. Tyle ode mnie, bo cóż można rzec więcej...
Na dodatek zgubne jest wzywanie jakichkolwiek istot astralnych do pomocy. Z takim postępowaniem niezbyt daleko się zajdzie, a ci, którzy to robią, mają problem i zwalają wszystko na karty. Odpowiedzialność...

Ja jak podchodziłam do kart to pierwsze były klasyczne i dla zabawy, czyli dla zabawy wróżyłam, ale ZAWSZE podchodziłam do nich z szacunkiem. Później zaczęłam do nich podchodzić poważniej. Jak zakupiłam tarota nic się nie zmieniło. Też kupilam je dla sprawdzenia czy będę umiała je interpretować czy nie, bez większych nadziei po prostu ot tak dla kaprysu bardziej. I powiem, że miałam jazdy i różne byty i niefajne, wręcz rzekłabym, że bardzo złośliwe mnie dopadały, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że to mogła być konsekwencja kart jednych czy drugich. Raz się obrażały, innym razem bardzo dobrze się z nimi czułam, ale nic co mi się przytrafiło nie było przez karty i myślę, że właśnie dlatego, że do nich z szacunkiem podchodziłam.
Chociażby w ten sposób, że nie rzucałam nimi gdzie popadnie, nie dawałam się nimi bawić, oczyszczałam itd itp.
I niby z dystansem podchodziłam do nich i dla zabawy to nigdy nie miałam wiekszego problemu z nimi.
Jedyne problemy były tak jak pisałam, że się obrażały albo po prostu nie czułam potrzeby siadania do nich - nie chcialy ze mną pracować. Jak chciały to mnie wzywały, ale to nie jest przekleństwo.

Jak się tyka kart trzeba być świadomym tego, że to nie zabawka i weżmiesz je na chwilę a później odrzucisz. Jeśli chcesz odrzucić to będą wzywały, jeśli używasz ich niekoniecznie w słusznym celu coś się przypałęta, więc dla podsumowania - ja osobiście uważam, że dopóki szanujesz karty, nie nadużywasz ich do złych celów, a kierujesz się w pracy z nimi w słusznej sprawie to karty krzywdy nie zrobią.
Prędzej nasza "głowa" krzywdę" robi jak na amen się sugerujemy wróżbą myśląc, że to jest wyrocznia i to co usłyszymy to kierujemy wszystkie drogi na tą, którą wskazały karty, zapominając, że wszystko może się zmienić w zależności od podjętych przez nas samych decyzji

W całości się z tobą zgadzam

Asiu ja mam podobnie, jak karty nie chcą współpracować to stają się jakieś "śliskie", jest problem żeby wyciągnąć coś z talii. Ogółem tak jak napisałaś, szacunek i dużo pokory

Przede wszystkim trzeba mieć świadomość tego, że karty są dla nas, a nie my dla kart i to my wydajemy im polecenia, nigdy odwrotnie. Nie ma czegoś takiego, że karty nas dręczą, po prostu nie można na coś takiego pozwolić. Wróżenie to nie jest zabawa i moim zdaniem trzeba mieć siłę, żeby to robić. Raz - żeby udźwignąć ciągłe zwracanie się ludzi z jakimiś problemami (bo zazwyczaj to właśnie problem sprawia, że człowiek potrzebuje wróżby), a dwa - żeby nie dać sobie wmówić, że karty mną kierują.
Czasem karty nie chcą współpracować, to fakt. Wtedy najlepiej dać sobie spokój na kilka godzin, może dni i wszystko wraca do normy. Można spróbować je jeszcze oczyścić, naładować swoją energią.