Myślami przywołuję ludzi

Od kilku dni chodziły za mną natrętne myśli o Marku Jackowskim,a w głowie >>grało mi
Nie wiedząc czemu zaczęły mnie nachodzić wspomnienia moich spotkań z nim. Pierwsze - gdy po jednym z koncertów w 1994 roku zawzięcie dyskutował z perkusistą Maanamu - Pawłem Markowskim na temat dowodów istnienia Boga.

Drugie - rok później gdy spotkał się po koncercie ze mną i z kolegą. Wszyscy się rozjechali - zarówno fani jak i muzycy Maanamu. Marek został w garderobie sam. Ja z kolegą odważyliśmy się do niego zajrzeć. To co mnie wtedy ujęło, to nieudolnie skrywany przez Marka smutek w jego oczach. Marek był dla nas miły, ale jednocześnie taki zdołowany... .

Wczoraj w warszawskim metrze wyczytałem na ekranie zapowiedź dzisiejszego koncertu. Była ona ilustrowana fotografią Maanamu z Korą i Markiem, która nakręciła mnie wspomnieniowo. Dopiero teraz u uświadomiłem sobie, że w moich niespodziewanych wspomnieniach nie pomyślałem ani razu o Korze, z którą też wiąże mnie kilka ciekawych wspomnień - takich jak otrzymana od niej róża po koncercie promującym płytę pt. "Róża". Byłem w totalnym szoku, gdy Kora podeszła do mnie i mi ją po prostu wręczyła. Ani też nie naszła mnie myśl jak rok później niechcący ją wystraszyłem podbiegając do niej z prośbą o autograf i wspólne zdjęcie. Ile ja się ją naprzepraszałem, to moje. Efektem tego spotkania jest wspólne zdjęcie z Korą. Kora odjechała, a ja z kolegą nie mogąc doczekać się Marka poszliśmy na zaplecze. O tym spotkaniu napisałem wyżej.

Dla mnie to kolejny dowód na to, że... myślami przywołuję ludzi!

Z Grzegorzem Ciechowskim było podobnie. Kiedyś słuchałem Republiki. Po kilku latach przerwy, na dwa dni przed jego śmiercią niespodziewanie zacząłem nie tylko ponownie słuchać jego utworów, ale i studiować witrynę internetową Republiki. Na 22 grudnia planowana była premiera strony internetowej Obywatela GC. Z powodu niespodziewane śmierci Grzegorza Ciechowskiego premiera strony została przełożona na inny termin. Wtedy uzyskałem pierwszy i jedyny jak dotąd NAMACALNY dowód swoich nietypowych zdolności.

Pozdrawiam
Tomek