miłość karmiczna a rozwoj duchowy

Mam dla Was radę --> nigdy nie sprawdzajcie czy związek jest karmiczny, tylko żyjcie sobie spokojnie i róbcie jak uważacie za słuszne. Od razu zniknie większość związkowych problemów.
A miłość bez walki istnieje, bez szarpaniny i huśtawek emocjonalnych. Masz to w co wierzysz.

Sama walka trwała koło roku Mocno karmiczna
Tak- każdy ma inne zadanie do przerobienia i inne cechy w sobie które trzeba przepracować. Opisuję tylko to co mi się przytrafiło. To nie znaczy, że jest to złoty środek dla wszystkich.
Z perspektywy tego co mam za sobą mogę powiedzieć, że nawet jeżeli już jest ta miłość, trzeba ją pielęgnować, jak i taka zwykłą, nie karmiczną.
W sumie nie ma miłości zwykłej, każda jest niezwykła i wszystkim takiej prawdziwej, dobrej miłości życzę

To jest bardzo proste.
Dajmy na to, że jest pierwsze wcielenie - pojawia się miłość, zostaje odrzucona, nie wraca już nigdy więcej. (w tym pierwszym wcieleniu)
Przychodzi kolejne wcielenie - czyli szansa, aby przepracować karmę, "uzdrowić" relację, więc partner z poprzedniego wcielenia może się pojawić. Oczywiście nie musi się pojawić bezpośrednio po wcieleniu, w którym ta miłość została odrzucona, może później. Jeżeli znów będzie odrzucony, to znów więcej w tym wcieleniu się nie pojawi. Być może, że dopiero w kolejnym wcieleniu lub za xx wcieleń - jeżeli dusze się dogadają i sobie tego życzą.

A nie ma miłości bez walki? Jest. A poza tym każda relacja czegoś uczy.
Ja nie rozumiem ludzi, którzy na siłę wciągają do swojego życia karmę, relacje i związki karmiczne, a także miłość karmiczną. Pytam po co? Czy nie da się bez tego? Nawet jeżeli coś tam jest do przepracowania, to chyba to nie jest powód, aby to roztrząsać w nieskończoność, bo co to da? Całe nic.
Idealny związek, to związek oparty na miłości, wierności, szczerości i na czym tam kto chce, a nie na karmie i wszystkim co się jej tyczy.

to teraz rozumiem jedno na wcielenie. Ale w moim przypadku nie szukałam karmy, moja relacja pojawiła się 20 lat temu pierwszy raz i wtedy nie wiedziałam co to jest. Po paru latach znajomości zerwałam kontakt nie chciałam się męczyć.9 lat spokoju myślałam że już nigdy nie będę się z tym męczyć. I co po 9 latach znowu pojawia się na mojej drodze on i po co żeby mi znowu w życiu zamieszać. Myślisz Iriso że tego chciałam nie. I po co to znowu wróciło ?

Po to, żebyś miała okazję olać to z pełnią gracji i stylu Dano Ci szansę na to, więc jej nie zmarnuj. Olej znajomość z klasą

Ewelino olej to tak tylko jak , jeśli zakochałam się w nim po raz drugi. Łatwo Ci mówić . Gdyby nie to myślisz żebym tego nie olała?

Myślisz, że nigdy nie byłam zakochana w kimś, kto mnie ranił na przykład? Musiałam skreślić taką znajomość i koniec, nie ma że boli.
Lepiej płakać i tkwić w tym dalej tłumacząc karmą? Tym bardziej bym się zbuntowała. Dlaczego coś takiego jak karma ma kierować Twoim obecnym życiem? Sama na to pozwalasz i moim zdaniem masz się nauczyć przestać użalać nad sobą, zacząć żyć TERAZ, nie patrzeć na karmy.

Mówisz jakbyś tylko Ty coś takiego przechodziła, a tak naprawdę prawie każdy człowiek na Ziemi musiał sobie radzić z takim problemem i jeszcze niejeden będzie musiał. Nie ma w tym niczego niezwykłego. Żyj dalej, znajdziesz innego partnera, skoro ta znajomość jest dla Ciebie toksyczna. Zakochujesz się w wyobrażeniu, nie tym co realne.

Nie chcę się już wypowiadać w tym temacie, zrobisz jak uznasz za słuszne.

Rozumiem Cię Ewelina zakochanie . ale czy uważasz ze 20 lat to tylko zakochanie?

Możliwe, że ktoś będzie -zainspirowany innym pozytywnym scenariuszem.

Ewelina , wiem że dobrze radzisz , chcesz uchronić innych bo miałaś złe doświadczenia związane z ,,walką''.

Ja również mam złe doświadczenia w tym temacie, i nie zamierzam nikomu nadskakiwać, z drugiej strony można stracić wiele fajnych chwil, jeśli ta potencjalna walka skończyłaby się pozytywnym skutkiem.
Całe szczęście miałam czas na długie przemyślenia, i powoli przestaje się łudzić.