miłość karmiczna a rozwoj duchowy

To jest związek karmiczny, jak trwa i wraca, to nie miłość. To silne przyciąganie, które towarzyszy związkom karmicznym.

To ja przedstawię moją teorię - nie wiem, czy szłuszną. Wywodzi się doświadczenia i możliwe, że będzie się zmieniać z czasem...

Wydaje mi się, że karma służy niczemu innemu jak wyrónaniu energii. W życiu też spotykamy wiele sytuacji, które nas "destabilizują" i wpełni szczęśliwi możemy być jak już wyrównamy energię, przyjmiemy je pogodzimy się z nimi. Można to robić na wiele sposobów - niekoniecznie przy uczestnictwie innych osób. Karma jest tym samym, ale rozciągniętym przez wcielenia. Jeśli dusza umiałaby sobie z wyrządzoną krzywdą poradzić inaczej - nie byłoby bólu.

Uważam, że uświadomienie sobie karmy - co właśnie umożliwia nam rozwój duchowy, może przynieść wiele korzyści. Wcale nie musimy jej odrabiać. Możemy spróbować ją uwolnić - przyjąć, wybaczyć sobie i podziękować drugiej duszy za pomoc w jej odrabianiu, jednak zdecydować się na wolność od niej. W ten sposób też możemy doświadczyć uwolnienia, co więcej uwalniamy durgą duszę. Moim zdaniem to działa. Jeśli jest świadome i głębokie powoduje wyrównanie energii i już nie będziemy musieli (tak myślę) odrabiać karmy w in. wiceleniach, a dodatkowo mamy szanse na miłość.

Ważne by się nie odciąć i nie obrócić na pięcie mówiąc - odrobię to w innym życiu - to nie da nam wolności.

Co do miłości karmicznej - jak już jest karmiczne to z miłością ma mało wspólnego. Co to za miłość, która przychodzi i rozwala całe nasze życie - odbiera nam wolność? Miłość jest dawaniem wolności, jest pełnią. Nawet jak dusze się umówiły, myślę, że mogą spróbować uwolnić się od tych zobowiązań. Podobnie jak powyżej.

Dzięki Ewelinie przeczytałam coś, co umożliwiło spróbowanie tej drogi (wcale nie łatwo dać sobie samemu wolność), a także jedno zdanie więcej, że wierzymy, że nasza duża jest czymś doskonałym, wiedzącym wszystko, dlatego podążamy za jej "zobowiązanimi", a wcale tak nie jest.

a w milosci karmicznej czy tez w zwiazkach karmicznych miedzy kobieta a mezczyzna jest pozadanie czy nie ? Ewelina piszesz ze u Ciebie pozadania nie ma jak to rozumiec?

Pozostała sympatia, miłość do bliźniego, nie ma pożądania, chęci dotyku, ani nawet spotkania czy kontaktu. Nie boli już nic, nie tęsknię.

Tak, w tym i w tym może być pożądanie, może, ale rzecz jasna nie musi, bo każdy związek, czy karmiczny, czy nie, to jest inny.




No właśnie nie, bo to jest miłość przeniesiona z poprzedniego życia, a nazwa karmiczna wywodzi się stąd, że właśnie została wcześniej odrzucona, zaprzepaszczona i teraz ta osoba, która dawniej zawiniła, będzie się musiała (jeżeli chce) bardzo postarać i powalczyć o tą miłość i w ogóle o względy drugiej osoby, tej której ta miłość dotyczy.
Ona nie odbiera nam wolności - tu mamy wolną wolę, ona się pojawia, a czy my z niej skorzystamy zależy od nas, jeżeli nie, to to się zakończy już nie będzie dalszej kontynuacji, ani w tym życiu, ani w kolejnym. Natomiast jeżeli zdecydujemy się, to już będzie nasz wybór i to od nas będzie zależało, czy porzucimy to co do tej pory zbudowaliśmy i wejdziemy w coś zupełnie nowego.

a wczesniej bylo pozadanie , tesknota?

a milosc z przeznaczenia to to samo co milosc karmiczna


Nie pisz posta pod postem, wystarczy edytować wcześniejszą wypowiedź i coś dopisać.

Jak już mam wierzyć w przeznaczenie, to powiem, że to raczej nie to samo.
Hm to od Ciebie zależy, czy znajdziesz w swoim życiu przeznaczenie, czy nie, bo Ty kształtujesz swoje życie, ono jest w Twoich rękach. A miłość karmiczna tak jak pisałam już - ona spada nagle, ona po prostu jeżeli taki był plan się pojawi.

a zwiazek karmiczny tez musi sie pojawic nie ma odwrotu od tego?

Gabrysia, powiem Ci jedno:
Jak nie chcesz być z tym partnerem, to zakończ związek i będziesz wolna od tej karmicznej miłości. Jeśli tylko tak postanowisz, to tak będzie. Gwarantuję Ci to. Problem rozpoczyna się, kiedy masz za słabą wolę, by podjąć decyzję i ją utrzymać. Jeżeli zaś zadecydujesz, że to już koniec, że relacja jest toksyczna i masz jej dosyć, to zakończ, nie wiem wyprowadź się, skasuj numer, wytłumacz osobie, że nie będziecie już razem, a na koniec utrzymaj się we własnych postanowieniach. Wtedy będzie koniec miłości karmicznej.

Nie znam sytuacji, ale wiem, że wszystko się da zrobić, jeśli się chce. Nie ma co szlochać, że powróci czy coś - nie powróci, jeżeli na to nie pozwolisz. Prawdopodobnie chcesz tej relacji, dlatego wraca i trwa. Nie decyduje za Ciebie "przeznaczenie", uważam, że nie ma czegoś takiego, a nawet jeśli, to jest to coś, co my sami zaplanowaliśmy, a więc jeśli zaplanowaliśmy sami, to możemy zmienić decyzję w każdej chwili. Takie prawo wolnej woli każdego człowieka.

ale jesli nie mozna zapomniec, nie mozna przestac kochac to co wtedy?