Czy miłość od pierwszego wejrzenia istnieje?

Miłość od pierwszego wejrzenia... Czasem słyszy się, że ktoś zakochał się od pierwszego wejrzenia, kiedy pyta się taką osobę, to czasami nie potrafi opisać tego uczucia, które mu wtedy towarzyszyło, najczęściej słyszy się, że po prostu czuł, że, to ta osoba... A wy jakie macie zdanie na ten temat? Może komuś z was przytrafiła się taka miłość? Zapraszam do dyskusji

Ja nigdy czegoś podobnego nie przeżyłam i raczej nie wierzę w nagły grom z nieba. Zauroczenie, zainteresowanie, ale od razu miłośc - za głeboki uczucie na pojawienie sie od tak. Może namietność, fascynacja, a potem zetkniecie z rzeczywistocia i bańka mydlana sie peka. Choć z drugiej strony moze to jeno ja nie potrafię tak sie "wstrzelić", mysle, ze na szczere, głebsze uczucie potrzeba jednak czasu.

Ja osobiście uważam, że ta miłość może i istnieje, ale tutaj podciągnęłabym jeszcze pod to związki karmiczne, pamięć poprzednich wcieleń. Jeżeli opierać się na tym, to jest duże prawdopodobieństwo, że przyciągają nas do siebie osoby, z którymi byliśmy blisko w poprzednim życiu, tworzyliśmy związki lub mamy jakąś karmę z nimi do przepracowania itp. I właśnie w tym wcieleniu może być nam dane spotkać taką osobę i będzie nas silnie do niej ciągnąć i może to również dotyczyć miłości. Dwie osoby z poprzedniego życia się spotykają w tym i od razu zakochują się w sobie, czują, że to ten jedyny/jedyna i określają, to po prostu jako miłość od pierwszego wejrzenia.

Zgadzam się, podobno nic nie dzieje się przypadkiem. Być może z takiego związku ma wypłynąć dla nas jakaś nauka, lub mamy coś w życiu zrozumieć. Jeśli chodzi o mnie, nie zdarzyło mi się coś takiego, jak kocham to do końca, nie ma, że to, że tamto. Jeśli się Coś kocha ponosi się za to odpowiedzialność, nawet najwyższą.

Przypadków nie ma, wszystko dzieje się po coś... Mi też nie zdarzyła się "jeszcze" miłość od pierwszego wejrzenia, ale życie przede mną W sumie, to jestem ciekawa tego uczucia, jak to jest i czy, to w ogóle możliwe żeby jedno spojrzenie wystarczyło do zakochania i stworzenia związku np. na całe życie... piękne, romantyczne, ale czy prawdziwe?

według mnie miłość dopada nas strzałą amora trafiona i nic nie jest dla niej ważne ani to, ze jesteśmy aktualnie w związku ani tez to, ze nie jesteśmy na nią gotowi.
Mnie coś takiego dopadło i najpierw byłam w szoku. Jak to mnie? stara mężatkę ? i to szczęśliwa na dodatek ... a jednak .... serce nie słucha rozumu. Może to faktycznie karma, a może miłość z poprzedniego wcielenia kto to wie .... Jeszcze istnieje możliwość, że tylko mnie tak wzięło ...

Czasem uczucie wydaje się strasznie silne - faktyczny grom, który wywraca życie do góry nogami, do tego jest trudno, co je jeszcze bardziej podsyca. A potem...tak mocno jak uderzyło, tak samo mocno znika. I zostaje ból. A ci których, kochaliśmy latami i spokojnie, z którymi może już nie było namiętności pozostają w sercu, wracają (choć już czasem ich straciliśmy). Uważaj mgiełko.
Ja jednak wierzę w miłość spokojną, rodzącą się z czasem i powoli. Oczywiście zauroczenie też jest do tej miłości potrzebna, ale prawdziwa przychodzi, gdy ono mija.

Mnie w zasadzie nie spotkało nic "od pierwszego wejrzenia"...
Wszystkie uczucia rosły wraz ze znajomością.
"Odkrywałam" swoich partnerów na nowo...
Raz jeden zdarzyło mi się coś, co określamy mianem " motylków w brzuszku"...
A potem okazało się, że to nie to...
Wychodzę z założenia, że coś co się pali zbyt mocno i szybko oraz intensywnie- równie szybko się wypali... Na to, co wartościowe trzeba poczekać- wtedy dłużej sie tym cieszymy, ma to dla nas większą wartość.
Może i racja z tą karmą i poprzednimi wcieleniami- że ludzie po ponownym spotkaniu w kolejnym życiu przyciągają się jak magnesy...
Nie wiem, w jaki sposób przyjdzie do mnie miłość i jaki będzie miała przebieg.
Ważne jest, żeby przyszła- a czy będzie od pierwszego wejrzenia ( tu też skłaniam się do stwierdzenia, że od pierwszego wejrzenia może być zauroczenie i fascynacja oraz namiętność i pociąg) i przerodzi się później w trwałe i silne uczucie, czy też będzie "odkrywaniem na nowo" osoby już mi znanej z mojego otoczenia-- to nie ma znanczenia

To zauroczenie na początku ma tę zaletę, że często trafie dwie strony i się po prostu idzie za ciosem...a potem na spokojnie odkrywa;)
Druga opcja niestety czasem rodzi tylko uczucie u jednej strony. Jednak nie ma reguł. Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś.

Tylko że mnie dopadło w styczniu a tu mamy grudzień więc jakoś nie puszcza ). Wręcz przeciwnie nasila się a znamy się juz 4 lata wiec ...