Bruno Groening - uzdrawiające zdjęcie

Nie przesadzajmy, ja np. widziałam jeszcze gorsze twarze

Na razie sceptycznie pochodzę do sprawy.. A oglądanie filmiku chyba nas nie uzdrowi, bo niby z jakiej paki? Może wpłynąć na naszą podświadomość, ale wydaje mi się, że na nic więcej.

Jeśli mogę to coś podpowiem. Czy będziecie patrzyć na to zdjęcie, czy na brudne skarpetki, działa to dokładnie tak samo. Jeśli zakodujecie sobie w umyśle, że to czy tamto tak działa to tak się stanie. I owszem, nie neguję, że są pewne symbole, znaki które mają pewne oddziaływania energetyczne lub nawet duchowe, ale akurat to zdjęcie do nich w żadnym szczególnym stopniu nie należy. Aczkolwiek, też jest faktem, że patrzenie na owo czy tego chcemy czy nie w pewnym stopniu łączy nas z energiami, które po owym facecie zostały ( a faktem jest, że miał on duże zdolności, choć słowo zdolności jest trochę niedokładne - każdy z nas ma w sobie takiego rodzaju energie, które to pomagają lub szkodzą innym). Pamiętajmy jednak o tym, że nie są to zdolności z którymi już przychodzimy na świat, tylko takie, które dzięki naszej postawie, dzięki ustawicznej pracy nad sobą bycia czystszym w myśli, mowie i czynie zostały wypracowane. Innymi słowy w każdym z nas taki dar istnieje, ale nie każdy chce o niego walczyć, to jest zmieniać się na lepsze. I pamiętajcie proszę, że Bruno aniołem wcale nie był, aczkolwiek powiedzmy, że był dużo czystszym człowiekiem niż ogromna większość populacji. Walczył o siebie jak większość z nas, choć czasem tą walkę przegrywał. A to, że był Polakiem to nic nadzwyczajnego. Polska jest takim dziwnym krajem, w którym też potrafią czasami urodzić się fajni ludzie. Tak czy inaczej uwierzcie mi, że w Polsce też są ludzie, którzy już w zeszłym roku osiągnęli poziom wyższy niż Bruno (w czym ten zresztą czynnie dopomagał), bo widzicie, tam na górze nie istnieje rywalizacja, tylko czynne wspieranie każdego kto chce sobie i innym pomagać. Potraktujcie proszę moje słowa jako podpowiedź wszystkim tym którzy z Bruna chcieliby uczynić jakieś bóstwo czy modlić się do niego, bo on sam by sobie tego nie życzył. Jeśli już chcecie modlić się do jakiejś ucieleśnionej istoty to są dwie, które z chęcią wam pomogą. Jedną jest Jezus (tego chyba specjalnie komentować nie muszę), a drugą jesteście wy sami. I nie musicie specjalnie tego analizować, wystarczy wiedzieć, że wasza wyższa cząstka jest jak najbardziej zainteresowana waszym zdrowiem zarówno fizycznym, energetycznym jak i duchowym. Problem jest jednak taki, że w wypadku większości z was macie (o czym pewnie wiecie, aczkolwiek niewłaściwie to pojmujecie) macie pozakładane przy urodzeniu węzły karmiczne. I nie są to wcale nasze karmiczne zobowiązania, jak sugerowałaby nazwa, tylko pewne blokady energetyczne, które dostajemy w pakiecie z wieloma innymi rzeczami przy urodzeniu. Blokady te uniemożliwiają komunikowanie się ze światem duchowym, abyśmy nie mogli w czasie życia ściągać informacji przydatnych do naszego prawdziwego rozwoju. Wszystko do czego jesteśmy w stanie się dokopać o własnych siłach to niestety astral, gdzie działają siły, które właśnie owe ograniczenia na nas pozakładały, więc z założenia już nie chcą pomagać w naszym duchowym budzeniu się. Jeśli chcecie o siebie zawalczyć bez pomocy innych, to wpiszcie w google słowa popko i krąg ognia, przeczytajcie dokładnie treść tam zawartą i sami oceńcie czy jest to coś warte. Możecie jeszcze oczywiście skorzystać z pomocy Zbyszka Popki lub uzdrowicieli24 (do których ja sam należę), ale to już jest usługa płatna, a ja staram się podpowiadać coś co możecie zrobić sami. Tak czy inaczej niewiele macie do stracenia a wszystko do zyskania. W razie czego postaram się służyć pomocą również na forum. Pozdrawiam wszystkich i witam, jako że jest to mój pierwszy post. Kocham Was.........