"zapadanie się w siebie"

Witam

Mam pewien dylemat, wiąże się on z moim Onym i umyśliłam sobie, ze może ktoś interesujący się snem i zjawiskami z nim związanymi nieco mnie nakieruje.

Ony ogólnie nie sypia dobrze, tzn zaśniecie przychodzi mu z łatwościa, sen ma mocny, ale w jego trakcie często, hmm...męczy się.
Ja z kolei, szczególnie kiedy jestem z nim, sen mam słaby, czujny. Wyłapuje zatem rózne niuanse. Jest ich całkiem sporo, większośc pojawia się, kiedy Ony jest mocno zmęczony. Nie będę jednak wchodziła w szczegóły, gdyż chodzi mi o jedną konkretną sytuację.

Wczoraj kiedy zasypialiśmy usłyszałam nagle przyspieszony oddech Onego. Jakby się bał, jakby coś się działo. W pierwszej chwili pomyślałam - paraliż, zwłaszcza, że w przeszłości raz go zaliczył. Ale nie pasowało mi to, bo ledwie położylismy się do łózka, nie zdążył dobrze zasnąć.
Pomiziałam, zapytałam co się dzieje. Opisał to w ten sposób - miał zamknięte oczy, ale nagle zrobiło mu się jeszcze ciemniej. Miał wrażenie zapadania się.
Dopytałam, czy chodzi o dobrze mi znane uczucie spadania - nie, czuł jakby "zapadał się w sobie".
Nic to, już wszystko dobrze, odpływamy, a po krótkiej chwili to samo- przyspieszony, przestraszony oddech. "Co się dzieje ? - Znowu to samo".
Pomiziałam, uspokoił się i zasnął już normalnie.

Ja sama nigdy nie miałam tego typu wrażeń. Ony po raz pierwszy.
Zastanawiam sie, czy ktoś z czytających przeżył coś podobnego ?
Bo przyznam szczerze, że coraz bardziej niepokoją mnie doznania senne Onego. Zastanawiam się, czy nie pogonić go do jakiegoś medyka.
Dotychczas tłumaczyłam sobie pewne kwestie tym, ze jest on przemęczony, zestresowany, ale moze ma to jakiś związek z jego zdrowiem, czy bardziej jego utracaniem.

Coś w temacie rzekniecie ?