Tajemna historia świadomości

@.@ O kurczę, pozycja mnie zaciekawiła. Porusza nieobce mi tematy - kulturę i spuściznę, odkrycia starożytnych kultur. Zgłębianie tajemnic tamtej epoki mnie pociąga, społeczeństwo myśli, że ludzie byli wtedy głupsi. Otóż nie byli, oni po prostu byli wykształceni w zupełnie innych dziedzinach, o których niewielu ma teraz pojęcie. Chociażby tajemnica złoceń wykonywanych przez egipskich kapłanów - według ekspertów, aby pokryć przedmioty złotem z taką starannością, nie pozostawiając przy tym nieestetycznych odprysków, rys i żłobień, potrzebne byłoby stałe napięcie elektryczne. Ponadto - do tej pory jest to jedyny znany ludzkości sposób pokrywania przedmiotów kruszcem. Fizycy sądzą, że kapłanom egipskim udało się posiąść sekret budowy prostych ogniw elektrycznych. Tym samym wyprzedzili ludzkość o kilkanaście tysięcy lat!
Napoleon wysłany przez dyrektoriat na pewną klęskę do Egiptu był pod wrażeniem monumentalnych piramid - ostatecznych grobowców, które fascynują naukowców po dziś dzień, i które skrywają nierozwiązane do tej pory zagadki. Co robił Napoleon całą noc sam w piramidzie, niewiele mówił o tym zdarzeniu, jednak jak sam określił, miało tam miejsce coś mistycznego. Aż strach pomyśleć o wiedzy zarezerwowanej dla kasty najwyższych kapłanów - chyba każdy kojarzy kultowy film "Faraon", gdzie bezbłędnie przedstawiono znaczenie tej warstwy społecznej. Biegłość w astronomii, mapy nieba z tamtego okresu zadziwiają dokładnością, a umiejętność przewidzenia zaćmienia słońca, czy księżyca wzbudzała strach jeszcze w średniowieczu. Wykopaliska, lata studiów i wzmożona praca rekonstruktorów ujawniają przed nami tylko garstkę sekretów kraju położonego nad Nilem - Wielką Rzeką. Pomaga im w tym mitologia egipska, a raczej plątanina mitów na stałe złączona już z historią tamtego okresu. Okazuje się, że kapłani nierzadko ubierali historię swego kraju w barwne historie, łącząc mity z faktami. Łatwo dostrzec odniesienia do walk, bitew, wojen *np z Fenicjanami*. Egipt przedstawia się jako okrutną tyranię faraona zmuszającego tysiące ludzi do pracy przy stawianiu zapierających dech w piersiach posągów, budowli, czy świątyń. Rzadko jednak wspomina się, że przy ich budowie pracowali zawodowi budowlańcy, bardzo dobrze zresztą opłacani. Podobnież Majów przedstawia się jako dzikusów wyrywających serca z piersi swoim wrogom i wznoszących je ku chwale bogom. Niewielu jednak wspomni, że wrogom nie wyrywano serc, pozbywano się ich na inne sposoby. Serce ofiarowane bogom w intencji przedłużenia świata musiało być czyste i godne, a nie plugawe - musiały należeć do najmężniejszych wojowników, którzy sami decydowali się na ten, w ich mniemaniu chwalebny, czyn. Jeśli brakowało im konfliktów zbrojnych do wykazania się, wojownicy organizowali "ustawki" do rozstrzygnięcia, który z nich ma mężne serce. Nie było to jednak obowiązkowe, a państwa-miasta tętniły życiem i utrzymywały pokojowe stosunki.
Odbiegam od tematu ^ ^
Bardzo się ucieszyłem, że trafiła się taka książka. Cieszę się również, że łączy kultury starożytne z samorozwojem na drodze pogłębiania świadomości, jej wpływie na rzeczywistość. Pasjonuje mnie ludzki umysł, jestem pod wrażeniem ludzi, którzy pokazywali, że nie ma on ograniczeń (wspomnieć można Crowleya, Osmana Spare, Phil'a Hine, to chyba najsławniejsze nazwiska), ogranicza go jedynie ludzka wyobraźnia. Zakrawa to również o moją praktykę, jestem urzeczony świadectwem tych panów, obecnie określanym trochę niepokącym terminem "magii chaosu". Jej zgłębianie nauczyło mnie jednego: jeśli chcemy zrozumieć innych, zrozumieć życie, musimy zrozumieć siebie. A żeby zrozumieć siebie, musimy pojąć, że świat zewnętrzny jest odbiciem naszego umysłu, to my go kreujemy. W tym przypominamy bogów *można tutaj sobie przypomnieć fragment chrześcijańskiej pieśni "a słowo ciałem się stało". Właśnie chodzi mi o materializację idei*. Co do 2012 - miałem okazję przeczytać zbiorek mądrości Plejadian na rok 2012, chętnie spojrzałbym na to z innej perspektywy. Jeśli byłaby taka możliwość, to chętnie zapoznałbym się i zrecenzował lekturę C:

Pozdrawiam,
Cohen.

Brzmi bardzo ciekawie i chyba skuszę się na tą pozycję, bo ostatni zakup D.Icke "Największy sekret" okazał się dla mnie klapą.

Witam:)
jak widać, "Tajemna historia świadomości" zyskała swoich zwolenników:) Nie ukrywam, że spodziewałam się Was więcej, bo książka jest naprawdę ciekawa.

Cohen - bardzo ciekawe uzasadnienie, widać, że masz rozległą wiedzą na ten temat.
Sentinel89 - chętnie i Tobie przyznalibyśmy tę książkę do recenzji, ale zgodnie z regulaminem egzemplarz do przekazania jest tylko jeden. W tym wypadku chcemy docenić starania Cohena.

Niemniej, czekamy na kolejne uzasadnienia jeszcze przez TYDZIEŃ. Zatem 15 maja wskażemy naszego kolejnego recenzenta:)

Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów!

Akurat miałem na myśli bardziej zakup książki. Egzemplarze do recenzji zostawiam pozostałym użytkownikom forum

Kurczę, bardzo bym chciał ją przeczytać, ale cóż...Niech Cohen się wykaże.

A potem mi streści


Edit. A tak szczerze to szczęściarz z Ciebie Cohen i Cię nie lubię

Ze mnie większy szczęściarz: Cohen dostanie książkę, więc będę miał ją na wyłączność i nie będę musiał się wysilać.
Tak słówkiem offtopu. xD

Drodzy Forumowicze,
już jutro komuś z Was zostanie przesłana "Tajemna historia świadomości". Czy już przypisaliście tę książkę Cohenowi, czy może sami macie ochotę powalczyć?:)

Pozdrawiamy:)

Dałbym szansę Cohenowi. Poza tym już kupiłem sobie tą książkę i dziś będę ją pożerał. Po kawałku. Każde zdanie...

Zapędziłem się

Oficjalnie już chcemy przyznać "Tajemną historię świadomości" autorstwa dr Meg Blackburn Losey Cohenowi
Cohen, prosimy o kontakt:)

Pozdrawiamy wszystkim Forumowiczów - już wkrótce nasza kolejna propozycja:)