Skale astralne

Pozwólcie, mili państwo że coś wam przedstawię. A ponieważ ezoteryka w formie ustawowej jest nudna i owiana mgłą tajemniczości, postanowiłem, że wleję w nią odrobinę prawdziwej słonecznej magii. Dlaczego słonecznej? Ano dlatego, że dzięki temu potężnemu narzędziu będziemy mogli wreszcie wziąć się z życiem za bary. Już nie będzie robiło nas na szaro. Zaczniemy kontrolować bieg wydarzeń, zmieniać go i dostosowywać wreszcie do naszych potrzeb.
Cóż potrzebujemy? Ano kilku rzeczy.
Po pierwsze same skale astralne. Skąd wziąć? Ano ściągnąć zupełnie za darmo ze strony Zbyszka Popko z działu pliki do pobrania.
Druga potrzebna nam rzecz to drukarka. No na czymś musimy je wydrukować. Ale myślę, że w dzisiejszych czasach to również nie jest problemem.
Następna rzecz – wahadełko. I tutaj jestem spokojny. Każdy szanujący się ezoteryk ma zapewne na podorędziu to ustrojstwo. A jak nie, to jest do kupienia na dowolnej giełdzie w internecie, najbliższym sklepie lub księgarni ezoterycznej. W razie czego samemu też można zrobić. Kawałek nitki, coś ostro zakończonego przywiązanego na końcu owego owej i oto mamy nasz magiczny przyrząd.
Następna rzecz to instrukcja obsługi – w videoblogu na tej samej stronie w wykonaniu samego autora.
No i ostatnia rzecz – cierpliwość. Myślę, że po godzinie każdy już jakoś temat ogarnie.
I tu mała podpowiedź: gdyż nie zawsze potrafimy być obiektywni względem siebie, proponuję przynajmniej na początek spróbować to robić z kimś, kto będzie nas odczytywał, a my jego. Dlaczego? Ponieważ tej drugiej osobie będzie najczęściej wszystko jedno co odczyta, a więc nie będzie w niej napięcia i „wyciskania” konkretnego odczytu. I wzajemnie. Wiem z własnego doświadczenia, że może nam to pomóc.
Oczywiście w videoblogu Zbyszek Popko nie tylko tłumaczy zasadę samego wahadełkowania, ale też omawia skale astralne, co można na nich odczytać i jak to interpretować. Innymi słowy mamy „ful service” co jest ewenementem samym w sobie. Na kursach ezoterycznych za owe wiadomości zapłacilibyście majątek.
Co zyskujemy?
Po pierwsze – fajną zabawę, a jednocześnie kontakt z zaświatami, gdyż wbrew pozorom skale astralne mają połączenie właśnie z wymiarami duchowymi, gdzie nasze pytanie trafia, tam jest „analizowane” a odczyt pojawia się na skali w ruchu wahadełka. A ponieważ nasi duchowi bracia chcą pomóc nam w zabawie zwanej życiem, możemy zawsze liczyć na odczyt najlepiej dopasowany do naszych możliwości i potrzeb.
Po drugie – możecie odczytać każdego człowieka i prześwietlić od A do Z. Jego zamiary, intencje, zaangażowanie. Już nie zwiedzie Was jego piękny uśmiech i słodkie oczy. Odczytacie prawdę o danym człowieku, co może oszczędzić wam rozczarowania. Oczywiście możemy też, a nawet powinniśmy odczytać siebie, znaleźć swoje słabe punkty i zacząć pracę nad sobą (oczywiście w ramach swoich możliwości)
Po trzecie – odzyskujemy władzę nad życiem? Czy kupić ten samochód? Czy wziąć kredyt w tym banku? Czy wchodzić w biznes z tym człowiekiem. Już nie spotkają nas „przykre” niespodzianki, gdyż dzięki odczytowi na skali możemy ominąć mielizny na drodze naszego okrętu zwanego życiem. Odczytów na samych skalach udostępnionych przez Zbyszka jest co najmniej kilkaset, a w razie potrzeby zawsze możemy stworzyć nową potrzebną nam skalę, w zależności od naszej inwencji twórczej. Ważne jest tylko poznanie samego mechanizmu, oraz wiara w to, że już nie jesteśmy bezsilni wobec świata.
Po czwarte – a co wynika z trzech poprzednich punktów – nie tylko, że nie będziemy musieli korzystać z pomocy ezoteryków (wróżki, tarociści, kabały), ale przy odpowiedniej wprawie sami takowe usługi będziemy mogli zaproponować innym.
Wypada dodać, że wahadełkowanie na skalach astralnym nie ma nic wspólnego z radiestezją, gdzie istnieje szereg zależności oraz innych „sztywnych” przepisów. Świat duchowy pozwala nam na tworzenie swojej magii, która jest dostosowana indywidualnie do każdego. Same skale zresztą są kopalnią wiedzy, która to jednocześnie lepiej pozwala nam się odnaleźć zarówno po naszej jak i „tamtej” stronie.
Zawsze też możecie spotkać się w gronie znajomych, przyjaciół i spędzić wspólnie miły wieczór wahadełkując i dobrze się przy tym bawiąc. Jednocześnie cały czas mając kontakt ze światem duchowym, co oczywiście podnosi nasze wibracje. A jeśli nawet nie macie przy sobie nikogo, kto podzielałby wasze zainteresowania zawsze można zorganizować taką sesyjkę przez skype'a. Przyjemnie z pożytecznym. Zresztą od czego inwencja twórcza. A może właśnie dzięki temu poznacie kogoś fajnego.
A niezależnie od tego ze swojej strony mogę zapewnić, że w niedalekiej przyszłości będą organizowane takie wspólne wahadełkowania, jeśli tylko zbierze się odpowiednia grupa osób, aby każdy mógł nabrać wprawy, doświadczenia jak i uwierzyć w swoje siły.
Wypada tylko życzyć powodzenia.

Wahadełko... jak ja się z moim nie lubię
Przejrzałam sobie stronę pana, o którym wspominasz, bardzo ciekawa jest. Tyle teorii ilu ludzi na świecie Ale szacunek, że pisze, bo jest to przydatne, ciekawe wibracje "wieją" ze strony.