Sen o ślubie

Witam.
Bardzo proszę o interpretacje snu. Był tak szczegółowy i realistyczny ze aż się przestraszyłam. A więc był dzień mojego ślubu(mam narzeczonego od 8 lat jesteśmy razem i ślub w sierpniu ). Miał zacząć się o 18. Była już godz. 17.30 ja dopiero poszłam sama się szykowac, malować itp. Nie wiedziałam nawet jak mam się uczesac. Tak się szykował ze do kościoła dojechaliśmy na 21. Ale to nikomu nie przeszkadzało, goście sobie rozmawiali itp. Tak jakby w ogóle się tym nie przejmować co się działo itp. Kiedy weszliśmy do kościoła musieliśmy jeszcze długo czekać. Mój narzeczony chodzil między lawkami, ja stałam sama. Cały czas poprawialam fryzurę, sukienkę, podwijala mi się cały czas albo brzuch mi było w niej nagle widać. Goście tez zaczęli chodzić sobie po kościele. W końcu zaczęła się msza ale my staliśmy gdzieś z boku, nie na środku, ksiądz był jakiś dziwny, młody jakby licealista takim językiem mówił, potem zawołał nas przed ołtarz i juz mieliśmy zakładać obrączki i mówić przysięgę ale się obudziłam.
Przepraszam za chaotycznosc.

Nic się nie bój! To sen wyzwalający. To, ze był szczegółowy i realistyczny, oznacza tylko stopień twojego zaangażowania w problem. Ponieważ ślub jest dla każdej kobiety ważnym wydarzeniem, chcesz żeby wszystko było idealnie. Czy sobie z tego zdajesz sprawę czy nie, bardzo stresujesz się na myśl, że może pójść nie tak- goście nie będą zadowoleni, ksiądz okaże się nie przygotowany, ty nie będziesz najpiękniejszą panną młoda (spokojnie, będziesz przepiękna,wiem co mówię!).

Nie pozwalasz sobie na szczegółowe analizowanie wpadek,do których może dojść, dlatego te obawy uwalniają się w śnie.

Młody ksiądz (licealista) może symbolizować twoje (nawet nieuświadomione) przekonanie, że ksiądz nie jest wystarczająco przygotowany do mówienia o związku małżeńskim, ponieważ sam nigdy w nim nie był i prawdopodobnie nie będzie, jest więc w tej kwestii laikiem.

Przekaz snu jest prosty- nie bój się, nie będzie katastrofy. Ślub jest dla was i jeśli pozwolicie sobie by był wspaniały, będzie. Nawet jeśli druhna się potknie (tfu, broń boże! )to nie zwiasyuje katastrofy, bo energia tego dnia zależy od was.

Trzymam kciuki i przesyłam życzenia pięknego życia. Będzie wspaniale!

Emkafe