Sen o robocie

Witam.
Mam do was prośbę o interpretacje mojego dzisiejszego snu.

W porównaniu do tego co pamiętałem tuż po przebudzeniu to co napiszę to będą strzępy snu.

Wkoło mojego domu leżał śnieg. Ja musząc coś zrobić chciałem wykorzystać do tego robota. Rzuciłem przed siebie jakąś bombę -bo tak to wyglądało- po której chyba nie było eksplozji, ale wyłonił się z niej robot. Tutaj nie pamiętam co się działo, ale raczej robot wykonał swoją pracę. Wracam do swojego dziadka, który mówi mi, że robot nie jest już potrzebny i poprosił mnie, abym pozbył się jego i innych nieaktywowanych, które były jeszcze w formie "bomby". Poszedłem na tył domu, gdzie stał ów robot płacząc i żaląc się jakiejś osobie, której nie mogłem dostrzec, bo -jak mi się wydaje - był konturom człowieka wypełnioną niczym cieniem choć naokoło było jasno, a żaden cień nie mógł na niego paść. Robot okazał się być moim [realnym] starym przyjacielem. Jego rozpacz była spowodowana świadomością, że muszę się go pozbyć. Trzymał w ręce swój dysk z pamięcią gotów do wyrzucenia jego w dal aby utracić, całą swoją pamięć.

Dysk ten kształtem i wielkością przypominał idealnie coś takiego:


Nie wiem skąd to wiem, ale pomimo tego, że wyjął ją sobie wciąż wiedział co się dzieje, dzięki chwilowej pamięci "ram". Chyba zrobiło mi się go żal i sprzeciwiając się poleceniu dziadka zabrałem mu ten dysk i trzymając w ręku silnie czarne urządzenie w postaci "skrzynki" [silnie przypominając komputerowy dysk zewnętrzny choć nie wiem czy nim był] [pamiętając jakiej to wielkości było w mojej ręce mogę stwierdzić że miało około 15cm długości, 8 szerokości i 3 grubości. Z materiału wyglądającego tak jak deska rozdzielcza w samochodzie: lekko chropowata coś w ten deseń ] włożyłem do niego ów dysk w miejsce ze specjalnym wyżłobieniem specjalnie dla tego przygotowane. Robot chyba, miał wątpliwości więc powiedziałem, że będzie dobrze i skwitowałem to słowami [odnosząc się do tego dysku i pudełka]: "widzisz? Pasuje idealnie".

To nie pierwszy taki dziwny sen jaki mam, a w chwili obecnej zupełnie go nie rozumiem

Jesteś informatykiem?
Może Twoją pasją są komputery, dyski i inne takie (nie znam się), do tego nie chciało Ci się odśnieżać i myślałeś jak by sobie życie ułatwić, po czym rozwiązanie przyszło we śnie
Nie zmarnuj go!
A kwestia przyjaciela - może jakoś podświadomie wiedziałeś, go od dawna go olewasz?

Nie jestem informatykiem. Odśnieżać nie muszę, bo warstwa śniegu grubości kartki, a z przyjacielem mam świetny kontakt i widzę go często.