rozum a uczucia

Mam problem i się gubie, każdy mówi kieruj się sercem a nie rozumem i logiką...... a ja w pewnym momencie gdzieś się zatracam to wszystko i czasami już nie mam pojęcia jak ta moja glowa działa..... pomóżcie mi wyjść na prostą ........kierując się uczuciem

Nie pędź za odpowiedzią. Moze usiądź, odpocznij, pomyśl i sama sobie odpowiedz czego chcesz od życia i czego oczekujesz od siebie i innych, która droga sprawi, ze bedziesz szczęśliwa. A później zacznij dążyć do tego. Słuchaj rad, wyciągaj wnioski ale tylko i wyłącznie Ty decydujesz gdzie pójdziesz w swoim życiu. Bo to Twoje życie, Ty masz je przeżyć, Ty masz być szczęśliwa i Tobie ma być dobrze w Twoim życiu. My sami jesteśmy kowalami swojego losu, sami za siebie odpowiadamy. Kochaj siebie to i pokochasz życie, a wtedy łatwiej będzie iść przez nie. Pozdrawiam Cię serdecznie
P.s. Ja też miewam chwile zwątpienia i pogubienia się we wszystkim, ale staram się szybko wrócić do tych celów, które sobie założyłam

Chyba chwile zwatpienia ma kazdy ale tu chyba chodzi o jakies doswiaswiadczenia karmiczne.

Dzięki Asia ale wiesz jak to jest, pięknie się piszę gorzej jest z realizacją tego wszystkiego, czasami już wiesz co tak naprawde dla Ciebie jest dobre ale w końcu i tak wychodzi że robisz wszystko nie tak jakbyś chciała ,obmyślasz tysiące różnych sytuacji zrobisz tak i tak a na ogół okazuje się że gdzieś tak dalej gubisz swoje dobro i działasz nie tak jak zamierzałaś..... uczucia,rozum,logika a może poprostu głupota?

Nieprawda. Trudno jest dopóki nie wierzysz w siebie. Uwierz, ze czasem trudniej jest powiedzieć. Są sytuacje, ze zrobisz jeden krok i wszystko zaczyna się układać. Musisz wierzyć, ze potrafisz, chcesz, umiesz, zrobisz to. Tu właśnie jest najwazniejsza wiara w siebie i swoje możliwości. To tak jak w tej opowieści. Nie wiem czy z czymś konkretnym masz problem, ale z kazdej sytuacji jest wyjście jakieś. Ja byłam bardzo zagubiona, nie umiałam żyć i bałam się żyć. Wiedziałam czego chce ale walczyc nie umiałam i teraz wiem ze nie umiałam. Sama siebie tak naprawdę zatracilam. Teraz dopiero ucze się walczyć o sama siebie, o swoje szczęście, potrzeby i pragnienia. Walcze o to samo co kiedyś chciałam. Kiedyś z braku wiary to były góry nie do przejścia - teraz sama je przenoszę. WALCZ O SIEBIE O SWOJA WARTOSC. A wtedy wszystko inne stanie sie prostsze.

Myślę, że nie warto kierować się zawsze logiką, bo to sztuczny twór, który nie ma tak naprawde nic wspólnego z naszym prawdziwym Ja. Jeśli sprawa wymaga użycia logiki (typu sprawy czysto finansowe, gdzie liczą się cyferki) to owszem, ale jeśli chodzi o życiowe wybory to warto posłuchać siebie. Jeśli nadal nie znajdujesz odpowiedzi na swoje pytanie poczekaj, a odpowiedź przyjdzie sama kiedy nie będziesz się tego spodziewać. Znajdź chwilę czasu dla siebie, posiedź w samotności i wsłuchaj się w swój wewnętrzny głos. Ja proszę swoje Anioły o wskazanie mi podpowiedzi i zawsze ją znajduję. Kiedy coś robię i czuje wewnętrzny opór lub niepewność, to od razu wiem, że robię źlę i nie brnę w to dalej. Nawet rewolucyjne decyzje podjęte w zgodzie ze sobą wyjdą nam na dobre (przynajmniej u mnie tak jest).

Hmm, moim zdaniem to własnie Logika stanowi nasze prawdziwe ja.

Co do rozbierzności miedzy "sercem" a rozumem dzieje sie tak dlatego, że to osrodek emocjonalny, w zetknienciu z danym bodzcem reaguje jako pierwszy (tak tak, neurologia), dopiero po chwili włacza się myslenie. Dlatego mówi się o sławnym liczeniu do 10 w sytuacjach wymagajacych podjęcia trudnej decyzji - żeby nie dać się ponieść emocjom a poczekać na załaczenie myslenia. Ale to działa raczej w sytuacjach tu i teraz, nie na dłuższą metę.

Kuja, nie kieryj się tym, co "każdy mówi". Jasne, mozesz słuchac rad przyjaciół, ale nie zapominaj o sobie. To ty masz problem, ty go odczuwasz, na Twoim zyciu decyzja zaważy. Wsłuchaj się w siebie, nie ponaglaj się i nie denerwuj się, że decyzja nie przychodzi tak szybko jak być chciała. Wiem, ze to trudna sprawa, ale takie własnie wymagają czasu i spokoju

Pzdr.