Co przyciągnęłam

Bardzo przepraszam jeśli taki temat już jest, jednak tak się zamotałam, że nie mogę go znaleźć. Chciałam napisać co mi udało się przyciągnąć. Na początku dodam, że zgadzam się w 100% w tym, co przeczytałam w temacie mówiącym, dlaczego nam nie wychodzi przyciąganie, potwierdzam to na własnym przykładzie. Wszystko co przyciągnęłam przyszło do mnie, kiedy naprawdę myślałam pozytywnie i nie miałam parcia, ani nie niecierpliwiłam się. Bardzo żałuję, że poznałam Sekret dopiero gdy byłam u kresu wytrzymałości psychicznej przytłoczona niepowodzeniami jakie na mnie spadły i nie były to drobnostki. Ponad to, zauważyłam, że w moim przypadku przyciąganie działa szybko, nawet z dnia na dzień jeśli odpowiednio się skupię przy "składaniu zamówienia".
-chciałam, żeby nieprzychylni mi ludzie odeszli z mojego towarzystwa i tak się stało
-udało mi się skończyć oba kierunki
-ostatnio wieczór przed egzaminem napisałam sobie na karteczce formę leku jaką bym chciała mieć na części praktycznej egzaminu i?... i jakie było moje zdziwienie kiedy ostatnio sprzątając znalazłam ją i faktycznie, była ta forma leku, recepta prosta, teraz sobie przyciągam przychylny mi klucz i już widzę siebie jak w sierpniu odbieram dyplom potwierdzający moją przynależność do grona farmaceutów, na części teoretycznej też miałam mega szczęście
-przyciągnęłam naprawienie relacji w mojej rodzinie
-przyciągnęłam dla mojej przyjaciółki pytania jakie chciała mieć na obronie
-z mniejszych rzeczy uśmiech na mojej twarzy wywołało to, że kiedyś, na początku fascynacji Sekretem zrobiłyśmy z przyjaciółką sobie plansze, na które przyklejałyśmy to, co chciałybyśmy dostać, niedawno ją znalazłam i okazało się, że mam już swoją wymarzoną kurtkę, model butów i podobne drobnostki.
-pieniądze? Dostaję je "znikąd" zawsze kiedy ich potrzebuję, kwoty jakie mi wystarczają bo i zachłanna nie jestem.
Teraz czekam na dyplom (który będzie na mnie czekał) i staż . W międzyczasie poznam swojego idealnego partnera (bo poprzedni z planszy się zmył - teraz wiem, że na całe szczęście, bo z nim tkwiłabym w miejscu a nie rozwijała się i byłabym zdana tylko na siebie).

A Wam co udało się przyciągnąć? Jeśli jest już taki temat, proszę o przeniesienie mojego postu.

Wierzę po prostu, że wszystko co wysyłamy do nas wraca, czy dobro, czy zło. Dlatego kiedy komuś się powodzi czuję, że też bym tak chciała, ale jednocześnie cieszę się z jego powodzenia, staram się nie trzymać w sobie urazy jeśli ktoś mnie skrzywdzi. Nie wiem czy to moja podświadomość, ale odkąd noszę na czerwonej bransoletce hamsę z okiem proroka, zauważyłam - i moi bliscy też - że nie pada już w mojej obecności "Ciebie to chyba ktoś przeklął" oraz, że ludzie, którzy jestem pewna, że mi zazdrościli, kipieli wręcz zawiścią i źle życzyli otrzymali z nawiązką to wysyłali do mnie i to bardzo szybko... To mnie utwierdziło, że warto wysyłać dobrą energię i być wdzięcznym za wszystko dobre co nas spotka .

W końcu mogę o tym powiedzieć ludziom bardziej w temacie. Od zawsze przyciągałam dużo sytuacji, a ostatnio przyciągnęłam pod swoje nogi dwa papierosy akurat gdy chciałam zapalić. Mimo świadomości schematu w jakim to działa nadal jest to dla mnie zaskakujące. Czasem nawet wydaje się szalone, ale non stop mam znaki i dowody na to, żę my kształtujemy w dużej mierze naszą rzeczywistość, jak i nas samych. Jestem bardzo ciekawa jakie nowe umiejętności przyniesie mi następny dzień, w każdym razie wiem, że sie nie zawiode.

Udało mi się kiedyś przyciągnąć dobrą pracę. Akurat byłam na etapie zmiany i dużo sobie wizualizowałam - bez strachu i innych złych emocji. Udało się w ciągu 2 tygodni.

Przyciągnęłam zdane prawo jazdy!
Siedzę sobie w poczekali i słyszę klakson. Myślę sobie, ale bym chciała mieć klakson. Myślę dalej...i awaryjne bym chciała. Dostaję karteczkę z zadaniami i ... Sygnał dźwiękowy i awaryjne .
Gdy jeszcze czekałam na swoją kolej do biura wchodzili różni egzaminatorzy. Nagle weszło troje, 2 z twarzy widać, że mendy (bardzo często wracali do biura, ich egzaminy nie trwają długo ok. 10 min) i niebieska babeczka. Uśmiechnięta kobitka w lokach, cała na niebiesko Moja pierwsza myśl... Chcę Ciebie. Oni weszli i z głośników pada moje nazwisko... Czekam na mojego egzaminatora. Tak, miałam Panią i zdałam.

Jednak zupełnie nie mam zupełnie panowania nad tym co przyciągam a co nie. Czasem wystarczy 1 dzień, a czasem w ogóle nie idzie. Co rodzicie?

Myślę, że to właśnie na tym polega przyciąganie - kiedy robi się to bez próby całkowitego zapanowania nad tym. Bez kontroli, bo wtedy nie wychodzi. Tak jak byśmy nie znali dokładnej techniki, ale potrafimy to robić jak z funkcjonowaniem - nie wiemy dokładnie (przynajmniej człowiek nie po medycynie) jak po kolei funkcjonuje nasz organizm, a jakoś on jednak działa i to dosyć sprawnie

Przyciąganie dla mnie to np. nieświadome, takie nieplanowane działania, które przynoszą dobre rezultaty, pamiętam jak raz na szkoleniu, kiedy wiedziałem co chce się na nim dowiedzieć, to gdy prowadzący mówił o tym, to wtedy czułem jakby czas się spowolnił hehe.

Ja, w dość dziwny sposób, wpłynęłam przyciąganiem na moje relacje z mamą. Jestem tegoroczna maturzystką i po egzaminie zaczęłam zastanawiać się, co chcę w życiu robić i na jakie studia iść. Jako że jestem ze Szczecina, wybrałam studia licencjackie Szczecin. Okazało się, że myślałam wtedy na tyle często, jak to miło by było, spędzać więcej czasu z mamą i wyobrażałam sobie często jak spędzamy razem czas... i kilka dni po moim zapisie, mama zakomunikowała mi, że zapisała się na studia podyplomowe Szczecin w tej samej uczelni! Będziemy mogły widzieć się w murach uczelni, może nawet jakieś wykłady nam przypadną razem! Już się cieszę, bo wydawao mi sie do tej pory, z enie mamy z mamą o czym rozmawiac razem... a tu będzie kolejny temat

Ja też raczej nieświadomie przyciągam...

Ale takie nieoczekiwane przyciągnięcie szczęścia jest najfajniejsze