Przesądy - dzieci

Spotkałam się z przesądami, że dobrym znakiem, jest by dziecko urodziło się w niedzielę, a urodzone w czepku już w ogóle będzie miało super w życiu. No i oczywiście przesąd, że na wózku zaczepia się czerwoną wstążkę, która ma uchronić dziecko przed złymi czarami, czy też złym okiem.
A czy wy znacie jeszcze jakieś inne przesądy dotyczące dzieci?

Taaa, że nie można obcinać włosów dziecku w pierwszym roku życia, bo się skraca rozum

To słowiańskie.

Niektóre rzeczy to nie przesądy, choć to z tym urodzonym w niedzielę to moim zdaniem trochę bzdura, ponieważ i tak kwestią jest numerologia.
Wstążeczka to nie przesąd, czerwień ściąga, błyszczące odbija a nie wiem czy poznasz kto jakie oczy ma
O skracaniu rozumu to nie słyszałam, raczej stary słowiański zwyczaj postrzyżyny z tego co kojarzę miał znaczenie przekazania pod opiekę ojca.
Coś kiedyś słyszałam o nie wylewaniu wody z wanienki po zachodzie słońca po dziecku bo coś tam ... a to z wschodu pochodzi.

Ogólnie to ja bym dany zwyczaj na dobre przejrzała , ponieważ wiele zostało zmanipulowanych oczywiście , zakłamanych lub wręcz odwróconych specjalnie.

Nie wiem ile z was wierzy że rozsypanie soli przynosi nie szczęście ? Jakieś posypywanie cukrem itp.. A tak naprawdę sól oczyszcza i chroni.
Nawet widziałam ostatnio torebki z solą do egzorcyzmów sprzedawane przez kościół , ale się uśmiałam myślą że mają monopol na wszystko. Nawet nie błogosławiona sol, ma właściwości.
I nie zawsze trzeba w coś wierzyć aby się spełniło, choć czasem ta wiara jednak jest potrzebna ale tylko do tego, aby po odkryciu wzorca, programu ją zmienić.

To prawdziwa magia, że zwykła sól zmienia właściwości, gdy sprzedawana jest w Kościele.
Słyszałam gdzieś, że gdy pierwszy raz odwiedza się dziecko powinno mu się przynieść kilogram cukru, żeby osłodzić mu życie

I co dziecko ma wsunąć ten kilogram ? Ten zwyczaj przypomina, ceremonię żywienia się u katolików chlebem ? a w pogaństwie ciastem na słodycz.
Moim zdaniem super jest podarowanie dziecku srebrnej łyżeczki Srebro ma super właściwości i myślę że to jest zdrowe podejście:)

Ostatnio zastanawiałam się nad Halloween i w necie wyszperałam parę ciekawych informacji na temat tego święta, z których nie zdawałam sobie do końca sprawy.

"W Ameryce popularny jest zwyczaj chodzenia po domach z okrzykiem „trick or treat”, czyli nic innego, jak słynne: „cukierek albo psikus”. Dzieciaki odgrywają role starych duchów zmarłych, które musiały być przekupione przez gospodarza domu aby nie wyrządzić w nim szkód. Jeżeli bowiem duch nie dostał swojego swoistego „haraczu” w postaci ciastek czy mleka, urządzał gospodarzowi nieprzyjemne w skutkach żarty, np. zachowując się jak zwyczajny poltergeist i demolując dom."
Źródło [spam]

A wy co o tym sądzicie? Bierzecie w tym udział, to znaczy częstujecie dzieciaki cukierkami?