Prosze o interpretacje snu

Witam serdecznie, pierwszy raz mam potrzebe prosic o pomoc w interpretacji snu. Sen byl bardzo emocjonalny i od kilki dni siedzi mi w glowie - stad moja prosba.

Sen rozgrywal sie w moim domu rodzinnym - zadzwonil telefon, ktory odebralam. Okazalo sie, ze to moj wujek, ktory zapytal czy moglabym wykonac masaz za 20 zl komus tam (jestem fizjoterapeutka z zawodu) Odpowiedzialam mu ze niestety nie pracuje dzisiaj (aktualnie mieszkam i pracuje w Wawie- sen rozgrywal sie w moim domu rodzinnym na podkarpaciu). Wujek zrobil sie niemily z wyrzutem w glosie powtarzal, ze jak to mozliwe ze ja w sobote nie pracuje. W tym momencie zaczelam miec lzy w oczach i odpowiedzialam mu, ze nie pracuje bo jest rocznica mamy. A on na to do mnie, ze rocznica mamy jest 10 marca (data urodzin mojej mamy) i odlozyl sluchawke. Odwrocilam sie i za mna stala moja mama (zmarla ponaf 2 lata temu) i zapytala co sie stalo, odpowiedzialam ciagle placzac, ze nie pracuje dzisiaj bo przeciez jest jej rocznica smierci (dziwne bo rocznica smierci jest w lipcu) Okazalo sie, ze nie plakalam tylko w snie, ale rowniez na prawde i to podobno dosc glosno. Sen sie w tym momencie urwal, bo obudzil mnie moj partner. Prosze o interpretacje snu, kompletnie nie wiem, co o tym myslec. Dodam ze w przeciagu ostatnich dwoch lat w rodzinie bliskiej odbyly sie 4 pogrzeby, a w dzien snienia wyzej opisanego snu odbyl sie pogrzeb w bliskiej rodzinie mojego partnera, na ktory zdecydowalismy zebym lepiej nie szla. Prosze o pomoc. Z gory dziekuje

interpretacje snu,

Dobrze Ci wujek powiedział. Nie celebruje się rocznic śmierci, tylko narodzin:
ro_cznica, ro_dzenie, ro_dzic...
Celebrując śmierć uznajesz, że mamy nie ma, a przecież jest (tyle, że nie w gęstej materii, w ciele). Opóźniasz nowe narodziny.