Problemy z odczuwaniem energii

Wielu początkujących w ezoteryce zgłasza się do mnie ze skargami i prośbą w stylu „Nie czuję energii! Naucz mnie czuć.” I za każdym razem im tłumaczyłem, że ich przekonanie o odczuwaniu subtelnych sił jest błędne. Efekt był różny, większość się poznawała na błędzie, niektórzy jednak woleli jeszcze wcześniej dobrze skląć ezoterykę, magów i mnie przy okazji


Czuję… czuję…

I tu jest ten problem – większość myśli, że energia jest czymś wrednym, wręcz podstępnym co nie pozwala im jej poczuć i kontrolować. Skarżą się, że nie umieją jej czuć, nie widzą, są słabsi i zmęczeni mimo, że na początku było lepiej.

Nic dziwnego skoro ta hołota żądna boskich mocy wyłączyła sobie mózg.

Przecież od początku mówi im się, że energia jest wszystkim, jest jej nieprzebrana ilość i nigdy się nie skończy. Biorąc pod uwagę ich protesty zaawansowani w sztuce (alias starzy wyjadacze) pukają się po głowie nie mogąc się nadziwić braku jakiejkolwiek logicznej myśli. Co, nagle znalazł się wyjątek (albo całe stado) co od niego energia ucieka?

Gdyby tak było to w następnej sekundzie taki człowiek powinien umrzeć z banalnego powodu – zbyt niskiego poziomu energii w sobie.

Problemem początkujących jest brak myślenia na rzecz podążania za liderem. Taki lider ma ciężko – musi wykombinować jak te umysły znowu mają zacząć działać.
Skoro to nie wina energii to w czym jest problem?

W waszych umysłach, gdyż przyjmujecie tylko tyle energii na ile jesteście przygotowani, a raczej na tyle ile rozwinęliście swoje ciała subtelne (mówi Wam się przecież, że trzeba je ćwiczyć to głusi, bo nudne, bo ciężkie… ). Brak odczuwania energii jest spowodowany często niskim jej poziomem w ciele (blokady, spięcia, niewłaściwy tryb życia), błędnymi przekonaniami co do pewnych zjawisk, niewykształconymi ciałami subtelnymi albo poprzez tak zwany efekt „zatkanego nosa”.

Gdy do pokoju wstawimy bukiet kwiatów o silnym aromacie (analogia do świeżo okrytej energii) to możecie rozkoszować się tym zapachem. Jedna po kilku minutach (pewien okres czasu) przestajecie je czuć, gdyż nos już ma dość, nasycił się już tym zapachem i przestaje na niego reagować.

Uświadom coś sobie – podstawowy poziom energii zaczynasz czuć, gdy tylko się rozwiniesz jako zarodek. Po narodzinach nadal czujesz energię bardzo dobrze i tak do 3 roku życia. Potem już Ci „nos” przestanie pracować ze względu na nasycenie. Energia jest wokół nas tak jak powietrze którym oddychasz – nie zwracasz na to uwagi dopóki nie nastąpią zmiany w „atmosferze” i nie zawieje mocniejszy wiatr.

Nadal ktoś uparcie twierdzi, że nie czuje energii?
Wspomnij sobie coś nieprzyjemnego np. że ktoś Cię skrzywdził, mocno zranił. – Co czujesz?
A teraz pomyśl o przyjemnej kuli ciepła w brzuchu. – Pojawiło się?

Myśl, emocja, ciepło, światło, elektryczność – to przeróżne przejawy energii ukazujące się dzięki naszej woli. Czujesz ją codziennie, a nie starcza Ci rozumu, by połączyć te fakty ze sobą.
Tak, wiem, że się wymądrzam. Mnie nikt nie pomógł w uświadomieniu tego sobie.

Większość z Was napotyka na swej ścieżce osoby, które mają o tym równie nikłe pojęcie co Wy sami. Zalewają Was tonami nie potrzebnych metod jak to pobierać energię, skąd czerpać itp.
Pamiętajcie by mieć własny rozum, każdy z Was idzie własną ścieżką – powinniście więc tworzyć własny unikalny system którym będziecie się posługiwać. Nie kopiujcie systemu sławnych mistrzów bo to nic nie da – to ich systemy, oparte na ich właściwościach psyche.

Z tego co mi wiadomo i jak mi to tłumaczono kiedyś to:
Aby nos wyczuł jakiś zapach potrzeba pracy. Jeśli nos pracuje przez jakiś czas, aby wyczuwać silny aromat, to się męczy. I wtedy, przyzwyczajamy się do tego zapachu. Nos nie ma dość jakiegoś aromatu, ani się nie nasycił, po prostu stał się dla niego typowy, pospolity i nie ma już siły na wyczuwanie jednej i tej samej woni. ; P Dlatego myślę, że trochę źle to w słowa ubrałeś. ^^

grunt, ze wiadomo o co chodzi

Ja tez (przyznaję sie bez bicia) zamęczałam Resnera wiecznymi pytaniami o co chodzi w tej energii.
Cierpliwie mi tłumaczył jak nie tak to inaczej az co nieco do mnie dotarło.

To co powyżej opisał jest prawda. Energia jest wszędzie dla niedowiarków proste ćwiczenie (już nie wiem w czym wyczytane i sprawdzone)

- Usiądź wygodnie
- rozluźnij sie - lub nie - jak chcesz
- skieruj dłonie w dół tak by opuszki palców zginały sie jak szpony do ziemi.
- skup sie na tym co odczuwasz pod opuszkami palców ( nie bede opisywała co się czuje bo moze coś zasugeruję)
- teraz odwróć dłonie ku górze
- co teraz czujesz pod opuszkami palców ?

Prawda nastapiła zmiana, inaczej poczułeś przepływ energii
Teraz juz wiesz, że ona jest ?

Masz rację Hik, tu źle się wyraziłem. Ale... poniekąd mam rację. Gdy jesz wciąż te same danie to umysł i ciało zaprogramują się tak, byś je nie odczuwał choćbyś je widział i żuł w buzi. Będzie Ci się uszami wylewać

Tak jak napisała mgiełka - grunt, że każdy rozumie

Odczuwasz to jedzenie wtedy, ale czujesz do niego obrzydzenie. Przejadło Ci się i jesz je, bo zapewne musisz. : P Automatycznie się na to nie wyłączysz. Aby go nie odczuwać musisz nie myśleć o tym jedzeniu. Ja jak już mi się zdarza, że żuję coś i nic nie czuje, bo najzwyczajniej w świecie zacząłem myśleć o czymś innym, skupiłem się na tym, toteż mózg swoją uwagę przeniósł na inny obiekt. C:

wy tu nie czepiajcie sie jedzenia i słow tylko wpisujcie konkretne ćwiczenia pomagające odczuć tą energie która jest wokół nas i w nas
Konkrety proszę bo już sie tu zachowujecie jak nasi politycy (tu mgiełka stanęła i nogą tupnęła)

Może zacznę od tego, że nazywanie kogokolwiek hołotą, ma się ni jak do postów o uważaniu na swoje myśli i emocje. To czy ktoś czuje, czy też nie czuje energii nie czyni go dobrym człowiekiem.
A co do samego czucia, to zgadzam się z HikowatyHik. Niczego nie przestajemy czuć, po prostu jesteśmy wychowywani w świecie materii, gdzie większość naszych bliskich na energię nie zwraca uwagi. Dziecko naśladuje swoich opiekunów zarówno w zachowaniu jak i w pewnym wzorcu emocjonalnym, to powoduje, że przestaje skupiać się na świecie energetycznym, a skupia na materii.
Ćwiczeń pozwalających odczuwać lepie energię w okół nas jest sporo. Ja lubię "przerzucanie" większych ilości energii do różnych części ciała. Na koniec warto pamiętać, by ćwiczenie zakończyć równomiernym rozprowadzeniu jej powrotnie po całym organizmie. Jeśli się tego nie robi, dość szybko można zostać moim klientem

,
no wlasnie, niestety nie czyni... mozna duzo umiec ale niekoniecznie uzywac swoich umiejetnosci ku pozytkowi innych

odczuwanie energii kojarzy mi sie z obudzeniem kolejnego zmyslu, tylko bardziej subtelnego
i mozna go cwiczyc - przysuwajac dlonie do kamieni, roslin, osob
odbior bywa rozny - klucie, pieczenie, cieplo - obok widzenia czy zapachu/smaku
na poczatku lubilam cwiczyc przesuwanie dloni nad roznymi krawedziami/kantami
bardzo dobrze jest wyczuwalny moment przejscia przez zmiane w ksztalcie (rog stolu np. )

co do nagromadzenia energii w jednym miejscu to czesty blad - ludzie doladowuja sobie jakas czakre, nie myslac o tym, ze ta energia - jesli jest jej za duzo, bedzie implikowac zaklocenia - a nie tylko jej niedostatek ...
niektorzy terapeuci uwazaja, ze energia "sama sobie" znajdzie ujscie, wiec jej nie rozprowadzaja - jednak bywa tak, ze to ujscie jest rownowazwne z zerwaniem tamy, co moze przynosic wiecej szkody niz pozytku
ze swojej strony staram sie udroznic przeplyw i zbalansowac energie, wtedy jest mozliwy doplyw energii "samoczynnie"
uwazam, jak Atapi - ze po doladowaniu trzeba energie rozprowadzic, a najlepiej robic to na biezaco

Szkoda, ze temat leży odłogiem bo wiele osób ma jednak problemy z odczuwaniem tej energii a to naprawdę jest pomocne przy samouzdrawianiu, leczeniu innych czy doładowywaniu siebie pozytywna energią.
Energia naprawdę czyni cuda.
Kiedyś Ewelina mi pomogła przy migrenie. Teraz już sobie sama pomagam i nie muszę brać piguł. Jeszcze w Andrzejki się faszerowałam prochami a tydzień temu powiedziałam dosyć przecież nie po to się uczę by na sobie nie wypróbować. I ... zdarzył się cud )

Ja sama nie odczuwałam energii a teraz czuje tylko lekkie mrowienie nic więcej ale wierze a wiara to największy motor popychający do działania. Oprócz wiary potrzebna jest wizualizacja i dużo ćwiczeń.
Myślę, ze zacznę tu opisywać ćwiczenia jakie wykonuje może to komuś pomoże Błądzę po omacku ale najważniejsza jest intuicja. I nie przejmuj się, że nie czujesz energii kiedyś ja poczujesz. Przecież nie od razu umiałeś/aś sam jeść, chodzi.c czy siedzieć albo czytać i mówić. Wszystko przychodziło z czasem taki jest tez z energią