Najstraszniejsza historia o duchach

Witajcie!

Znacie może jakieś ciekawe historie o duchach? Być może sami doświadczyliście kontaktu z duchem? Bądź też może ktoś z rodziny opowiedział Wam straszną i ciekawą historię? Zapraszam do dyskusji

Jako pierwszy opowiem historię mojego wujka, który był taksówkarzem. Pewnego razu w nocy wsiadła do niego kobieta, która bardzo się spieszyła. Podała dokładny adres miejsca i ponaglała, aby wujek tam pojechał bo nie chce się spóźnić. Podobno jak weszła do środka, zrobiło się dość chłodno. Była również dość małomówna. Kiedy wujek dojechał na miejsce okazało się, że pasażerki nie ma na tylnim miejscu. Trochę się zdenerwował. Pomyślał, że przez chwilę jego nieuwagi uciekła szybko do domu nie płacąc mu za dojazd. Wyszedł z taksówki i udał się do mieszkania pod adres jaki podała kobieta, aby ściągnąć należną opłatę za dowóz. Mimo kilkunasominutowego dzwonienia do domu, nikt nie odpowiadał. Okazało się też, że drzwi nie były zamknięte na klucz. Wujek w końcu postanowił wejść i poszukać kobietę. Był przerażony tym co zobaczył, gdyż owa kobieta leżała cała zakrwiawiona w pokoju. Wujek natychmiast zaalarmował odpowiednie służby. Z badań okazało się, że jej śmierć nastąpiła kilka godzin przed przyjazdem wujka.

niezła ta historia ....

Mnie i dwie koleżanki w domu dziadków spotkała dziwna sytuacja...jest wieczór, psy spuszczone biegały po podwórku, nagle ktoś puka do drzwi...Po chwili ktoś, że tak się wyrażę rąbie w okno! Okno było zabite blachą przez zimie, gdyż zimą tam nikt dłużej nie przebywa. Psy nie dają żadnego głosu, nie szczekają, że ktoś w ogóle wchodzi na podwórko, a zawsze to miały w zwyczaju. Nie reagują kiedy słyszą jak ktoś wręcz z agresją uderza to w drzwi to w blachę na oknie, zero reakcji! Za to my jesteśmy przerażone, uciekamy do łóżek i zaczynamy się modlić! Po jakimś czasie idziemy do ubikacji w trójkę, jedna z nas widzi, że ktoś łapie za klamkę od zewnątrz, tzn. widzi klamkowanie. Rąbanie jest tak silne, że zabezpieczamy się w noże, tuczki do mięsa itp, przedmioty...Nigdy nie słyszałam pukania z taką nieziemską siłą! Nadal nikt po tamtej stronie się nie odzywa, nikogo nie słychać. Po jakimś czasie nastaje cisza, jakby nigdy nic... Nie wiemy co to było, być może dziadek, który zmarł i płatał tam różne figle, był widziany nie raz na podwórku itp. więc przypuszczamy, że to mógł być on, ale pewności nie mam.