Najlepsze duchowe przeżycie

Witam was!

Jakie było wasze najlepsze doświadczenie związane z rozwojem duchowym?

W moim przypadku kiedyś podczas medytacji wyobrażałem sobie wir w okolicach czakry serca, który napełniał się światłem. Poczułem wtedy w sobie ogromną radość i błogość, która trwała może z 10 minut. Być może nie jest to coś wielkiego, ale jestem ciekawy jakie Wy mieliście przeżycia podczas pracy nad rozwojem duchowym, bądź nad innymi zdolnościami paranormalnymi?

Hm. Myślę, że dużo miałam takich przeżyć. Ale są trzy, które szczególnie zapamiętałam:

1. Było to jeszcze, kiedy tylko eksperymentowałam z kontaktem z Istotami Duchowymi. Ponieważ bardzo chciałam poznać moją ,,pod-opiekunkę" spróbowałam nawiązać z Nią kontakt. Nigdy nie zapomnę tego uczucia radości, i pozytywnej energii jaka mnie wypełniła na następne kilka dni. Zupełnie, jakby nagle dodała mi skrzydeł. A był to dość... łamiący się okres w moim krótkim, acz strasznie dziwnym życiu. Coś cudownego.
2. Druga sytuacja miała miejsce na kursie ReiKi na I stopień. Wszyscy wspólnie robiliśmy krąg i wysyłaliśmy energię dla ziemi. Trwało to prawie godzinę. Zleciało niczym 15 min. Czułam się przez ten cały czas wspaniale. Jakby świat materialny już się mnie nie tyczył. Dokładnie wiedziałam jakie emocje ma każdy z członków tego kręgu. Wiedziałam także, że opiekunowie i przewodnicy się przyłączyli. A bardzo miły Anioł pilnował by wszystko było idealnie skuteczne. Naprawdę poczułam się wtedy bez ograniczeń. Nie potrafię opisać tej jedności z drugą stroną. Cały ten kurs mocno wpłynął na mój rozwój, który teraz - odnoszę wrażenie - pędzi z szybkością światła. ^ ^"
3. I ostatnie wydarzenie - Kiedy znów bezefektownie chciałam wejść do oobe. Nie wiem czy to miłe wspomnienie, ale dopadły mnie wtedy wspomnienia z innych wcieleń. Wszystko takie realne, swoim sposobem piękne... Dzięki temu uświadomiłam sobie jeszcze bardziej, że zawsze jest coś za mną, i przede mną. I warto przeszłość szanować oraz doceniać, bo bardzo dużo z niej wynosimy.