Manipulacje energetyczne - Moje "odkrycia"

Tak, spoistość i rozkład. Ja poznałem tę siłę pod nazwą vibration of chi, wibracja chi.




nie kwestionuję tego a nazwę która jest dość dziwna.



w sumie nie jest to siła z którą pracuje wiele systemów ale dość często ujawnia się
przy okazji jakiś przejść energetycznych.

Czyli ten pyłek taki mieniący się , który ostatnio widziałam to była wlasnie energia, a Ewelina mi gratulowała?

A jak to się ma z przekazywaniem komuś energii?
Ja jako osoba ucząca się mogę zrobic coś nie tak?
Próbowałam, wydaje się, ze mi wychodziło tzn próbowalam pobrac energie np ze slonca po to zebym ja nie odczula zbyt wielkiego spadku energii i oddac komus

Witam, widzę, że temat bardzo ciekawy ale od lat nikt się na nim nie wypowiadał. Resner, czy poszedłeś dalej w swych odkryciach i jak zmieniło się Twoje podejście do tej sprawy na przestrzeni czasu? Ja osobiście w dzieciństwie miałem coś w rodzaju "drugiego wzroku" tzn. skupiając wzrok na jakimś punkcie przestrzeni byłem w stanie dostrzec coś, co jak gdyby wypełniało tę samą przestrzeń ale znajdowało się w ukryciu i dopiero gdy spojrzałem na to w ten drugi sposób, to coś zaczęło się wyłaniać. Raz zobaczyłem oczy, które patrzyły na mnie z pułki wiszącej na ścianie w drugim pomieszczeniu, oczy, które można by wziąć za kocie oczy, bo tak wyglądały. Przestraszyłem się i więcej nie próbowałem. Strach niestety nie jest sprzymierzeńcem w tych sprawach. Obecnie nie mi nie pozostało z tamtych zdolności, jednakże kiedy patrzę na jakiś przedmiot, to mam wrażenie, że przecinają go strumienie maleńkich, białych, rozpędzonych punktów tworzących linie, które biegną w różnych kierunkach. Jak więc można pracować, żeby jakoś pociągnąć ten temat dalej?

Nitron, myślę, że możesz medytować, zapytaj swojego przewodnika co proponuje i niech Cię poprowadzi w rozwoju. Oczywiście musisz dać wewnętrzną zgodę, czyli nie mieć oporów.

Ewelina, nie rozumiem kim jest przewodnik, o którym wspomniałaś. Możesz coś więcej o nim powiedzieć?

Przewodnicy to istoty, które opiekują się nami przez całe życie i zawsze są po naszej lewej stronie. Czasem słyszymy ich głos, czasem pokazują nam obrazy.... Przewodnik nie jest aniołem, tylko istotą, która kiedyś żyła na Ziemi i przeżywała podobne sytuacje.

Gdzieś przeczytałem, że pomoc przewodnika stosuje się podczas sesji regresji niehipnotycznej, tylko, że w tym przypadku w jego rolę wciela się nadświadomość, która Wie, co jest dla nas dobre, a co szkodzi. U mnie od dawna jest problem komunikacyjny. Tak samo nieskutecznie jak komunikuję się z ludźmi, tak komunikuję się ze swoją nad- oraz podświadomością. Być może te poziomy są u mnie z góry w naturalny sposób zablokowane, ponieważ ciało broni się przed dostępem świadomości będącej na niewłaściwym poziomie. Sam szkodzę sobie i robię w swoim życiu zewnętrznym bałagan, dlatego też komunikacja z bardziej subtelną, wewnętrzną częścią mnie staje się niemożliwa. Przez to muszę robić ogromny wysiłek intelektualny i emocjonalny, żeby zrekompensować to, czego nie otrzymuję od innych wewnętrznych "instytucji" odpowiedzialnych za prawidłowe "rozpoznanie terenu" i działam bez wsparcia mądrości tych doradców. Dlatego też spytałem o przewodnika, ponieważ chętnie bym się z nim skontaktował, żeby nauczył mnie komunikacji.

Niron kiedyś na pewnej sesji dziewczyna rozmawiała z jasnowidzem, i żaliła się że nie słyszy swojego przewodnika, wiesz co jej powiedział ?To się zamknij !

Przewodnik nie jest żadną z naszych części, jest odrębną istotą tak anioły.
Nie mam pojęcia co twój przewodnik, myśli ale po przeczytaniu co napisałeś , to ja mu się nie dziwię że się z Tobą nie komunikuję. twóje słowa : działam bez wsparcia mądrości tych doradców.

Wiesz co, trzeba mieć trochę pokory takiej prawdziwej , a ego schować sobie do kieszeni.

Aby usłyszeć trzeba umieć słuchać.

Masz rację Kamea, moje ego jest moim największym problemem. Za to mi się dostaje po dupie. Próbowałem sił na takich forach jak "brama oświecenia", gdzie prowadzą cię krok po kroku w celu zdekonspirowania swojego ego, ale zatrzymałem się w jakimś miejscu i pogubiłem. Czytałem Eckharta Tolle, Kena Willbera i wielu innych mądrych ludzi, ale moje ego jest jak bumerang, powraca, a ja je chwytam... Czy znasz jakąś skuteczną metodę walki z tym?