Kler jest uduchowiony, a może na sprzedaż?

Od dłuższego czasu przyglądam się klerowi i widzę kilka rzeczy,
1. Kościół katolicki ciągle dopasowuje się do panujących warunków, nawet poprzez zmienienia takich rzeczy jak przykazania jakiś czas temu jedno przykazanie zostało usunięte, a w miejsce jego podzielono inne przykazanie na dwa(nie pamiętam które to przykazanie usunięto oraz jakie podzielono) możecie to sprawdzić porównując przykazanie katolickie oraz prawosławne
2. Ogólnie coraz bardziej dostrzegam proces przechodzenia kleru w coś podobnego do sklepów, czy to nie jest jakaś pomyłka? Kler zaczyna po prostu sprzedawać wszystko co się da, według nie to powinno wyglądać inaczej. Kler obecnie staje się jakby organizacją która ciągle bogaci się, a powinna po prostu egzystować dawać wsparcie oraz pomoc
A jak wy to widzicie?

Obecnie staje się organizacją bogacącą się? Chyba od początku się tak działo...
Dla mnie ta instytucja nie trzyma się kupy. Kiedy byłam dzieckiem zadawałam pytania, na które nie potrafili odpowiedzieć, więc dawno już zorientowałam się, że coś tu jest nie tak i to grubo.

hm, pewnie masz rację, jednak ja od niedawna zacząłem zadawać pytania, wcześniej stale byłem zbywany, dopiero od około 2 lat samodzielnie zauważam różne rzeczy ;p

Kler nie ma nic z duchowieństwem wspólnego ale za to ma bardzo dużo wspólnego z manipulacją,ludobójstwem,ukrywaniem prawdy,i innymi okropnościami ale to chyba każda świadoma istota wie,więc nie wiem po co to na pisałem.
Jak dla mnie głupi temat o tym powinno się rozmawiać jedynie jak to usunąć bo wyrządza to straszne szkody.
A tak na marginesie Religia została stworzona przez pewien gatunek wrogi dla człowieka i tylko w jednym celu wystarczy tylko popatrzeć na dzisiejszą i przeszłą globalną sytuację,
ale jak ja to mawiam Religia to tylko cząstka masowej manipulacji.

Właśnie zobaczyłam i wrzucam
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/ ... 2826_n.jpg

Instytucja religijna, którą stanowią funkcjonariusze zwani klerem, pełna jest wypaczeń - od swojego zarania. A pełna jest wypaczeń, bo kler tworzą ludzie - mnóstwo ludzi o różnej mentalności. Człowiek, jak wiadomo, to istota pełna sprzeczności, którą stać zarówno na czyny wielkie, jak i podłe, nie mówiąc już o całej masie czynów pośrednich. Emocjonalne (buńczuczne) twierdzenie, że kościół to czyste zło, a każdy kapłan to diabeł wcielony, niemający nic wspólnego z głębszym istnieniem, jest zatem mało poważne (i niesprawiedliwe, a zatem fałszywe - fałsz nie jest duchowy), i więcej mówi o tak twierdzących, niż o kościele czy kapłanach (których tu nie bronię in gremio, ale których także in gremio nie atakuję; świat nie jest manichejski, czarno-biały; mówimy w tej chwili o konkretnej zbiorowości, ale równie dobrze to samo podejście sprawdza się w przypadku innych - chodzi więc o zasadę, a nie sympatie czy antypatie). Takie twierdzenie przypomina upraszczające (wypaczające) stygmatyzowanie stosowane przez część duchowieństwa: wszystkiemu winni są żydzi (wszyscy żydzi). Jeżeli jacyś księża czy zakonnicy dopuścili się działań niegodnych, a dopuścili się i wciąż dopuszczają, codziennie, nagminnie, to nie znaczy, że pozostali niejako z automatu również są winni (odpowiedzialność zbiorowa się nie sprawdza, bo winą obarczani są także niewinni). To jakby powiedzieć - ujmijmy rzecz „ostro” - że skoro Hitler był zbrodniarzem, a był człowiekiem, to ja, ty, my, przynależąc do tego samego gatunku, co Hitler, również jesteśmy zbrodniarzami… Czy religia służy do manipulowania? Najpierw trzeba by sprecyzować, co mamy na myśli, kiedy mówimy „religia”. Jest to niewątpliwie zjawisko wielowarstwowe, złożone, warte namysłu, a nie hasłowego potraktowania. Nie wdając się w tym momencie w szczegóły, można powiedzieć, że religia - jak praktycznie wszystko - ma różne oblicza, także więc i ciemne, w które wpisuje się manipulowanie. „Także” nie znaczy jednak „wyłącznie”. „Czyste zło”, w co trudno może niektórym ezoterycznym omnibusom uwierzyć, rodzi niekiedy dobre owoce, w tym społeczne, psychologiczne, duchowe... I jeszcze jedno, prosiłbym o rozjaśnienie słów: „religia została stworzona przez pewien gatunek wrogi dla człowieka”. Wiem, co piszą książki i jakie są „przekazy” różnych osób na ten temat, ja jednak pragnąłbym usłyszeć, co sądzi pewny swego mój przedmówca. Uczulam: „religia” ma różne odcienie i znaczenia. Tak więc: kto i co stworzył?

Ależ mi odkrycie... od 2 tys. lat o tym trąbią , a Ty w malinach jeszcze i w ciemnym lesie paprotki zbierasz. Sięgnij do źródeł, a wszystkiego się dowiesz, po co masz zadręczać umysł rozbijaniem zagadnienia na atomy pierwsze. Prosto, czytelnie i samo sedno, nic więcej nie potrzeba, dla spokojności umysłu:

Ewangelia według św. Mateusza 23

Wówczas Jezus zwrócił się do tłumu i do swoich uczniów:
2 – Przywódcy religijni i faryzeusze zajęli miejsce samego Mojżesza. 3 Dlatego postępujcie zgodnie z ich nauką, lecz nie bierzcie z nich przykładu. Bo nauczają, ale sami tego nie przestrzegają. 4 Wymyślają bowiem niewykonalne obowiązki i narzucają je innym, a sami nie kiwną nawet palcem, aby im pomóc. 5 To, co robią, czynią tylko na pokaz. Starają się pobożnie wyglądać – zakładają na ramiona szkatułki z tekstami modlitw i chodzą w szatach z długimi frędzlami. 6 Oczekują zaszczytnych miejsc na przyjęciach i w synagogach 7 oraz wyrazów szacunku ze strony innych ludzi. Lubią, gdy inni zwracają się do nich: „nauczycielu”. 8 Lecz wy nie pozwalajcie, by was tak nazywano. Macie tylko jednego Nauczyciela, a wy jesteście sobie równi jak bracia. 9 I do nikogo na ziemi nie zwracajcie się „ojcze”, bo macie tylko jednego Ojca, w niebie. 10 Nie pozwalajcie też, aby nazywano was „mistrzami”, gdyż macie tylko jednego Mistrza – Mesjasza. 11 Największy z was niech będzie waszym sługą. 12 Kto sam siebie wywyższa, zostanie poniżony. A kto się uniża, zostanie wywyższony.

Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Zamykacie ludziom dostęp do królestwa niebieskiego! Sami nie wchodzicie i innym nie pozwalacie wejść!

Ślepi przewodnicy na własne życzenie.
To jest bardzo popularne wśród ludzkości. Sam nie pójdzie i nie pozwoli innemu pójść, bo nie chce być niżej. I tak oto każdy każdego trzyma, nikt się nie rusza, bo choćby chciał to nie może dopóki tego nie pozna i nie odkryje.

To taki lekki przykład, jak to Jezus pojechał po tych obłudnikach. W tych przykładach poleciał ostrzej:

15 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Obchodzicie cały świat, aby nawrócić jednego człowieka. A gdy już się tak stanie, robicie z niego syna piekła, dwa razy gorszego niż wy sami.

16 Marny wasz los, ślepi przewodnicy! Mówicie: „Kto przysięga na świątynię Bożą, do niczego nie jest zobowiązany. Ale kto składa przysięgę na złoto w świątyni, musi ją wypełnić”. 17 Głupi ślepcy! Co jest ważniejsze: złoto czy świątynia, która uświęca złoto? 18 Twierdzicie też: „Przysięga na ołtarz do niczego nie zobowiązuje. Ale przysięga na dar na ołtarzu jest wiążąca”. 19 Ślepcy! Co jest ważniejsze; dar czy ołtarz, który uświęca złożony na nim dar?

24 Ślepi przewodnicy! Odcedzacie komara, a połykacie wielbłąda.

25 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Usilnie dbacie o zewnętrzną czystość naczyń, ale wasze brudne wnętrze aż się lepi od chciwości i pożądania. 26 Ślepy faryzeuszu! Oczyść najpierw wnętrze kubka, to i na zewnątrz będzie czysty!

27 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Przypominacie odnowione grobowce – z zewnątrz piękne, a w środku pełne rozkładających się szczątków! 28 Robicie przed ludźmi wrażenie świętych, lecz w środku jesteście pełni obłudy i nieprawości!

29 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Stawiacie i zdobicie grobowce prorokom oraz innym ludziom, którzy kochali Boga, 30 mówiąc: „Gdybyśmy my żyli w czasach naszych przodków, nie mordowalibyśmy proroków tak jak oni”. 31 W ten sposób przyznajecie, że jesteście potomkami morderców. 32 Dorównajcie im!

To wszystko przypomniało mi, jak mnie ksiądz w liceum wyrzucił z klasy, twierdząc, że jestem dzieckiem Szatana (trudne zagadnienia poruszałam). Najzabawniejsze było oburzenie mojej mamy, która stwierdziła, że ona najlepiej wie czyim jestem dzieckiem i, ze nie przypomina sobie żadnego epizodu z Szatanem. To mnie nawet pocieszyło.