Karneol

Karneol nazywany jest "kamieniem odwagi" bo silnie oddziałuje na nasze centrum aktywności i działania w każdej sferze życia. W szczególności na relacje z płcią przeciwną. Mówi się, że pobudza apetyt na życie. Ma zbawienny wpływ szczególnie na ludzi, którzy wykazują skłonności do apatii, zaniedbują własne zdrowie, mają pesymistyczne nastawienie do innych.

Energetyczne właściwości Karneolu powodują pozytywne zmiany w postaci :
- spontaniczności,
-otwartości,
-ciekawości świata,
-akceptacji siebie takim, jakim się jest.

Nosząc przy sobie Karneol będziemy mogli poczuć się bardziej atrakcyjni. Doda nam pewności siebie, umocni wiarę we własne możliwości,co zaczną dostrzegać inni z naszego otoczenia. Pomaga też w osiągnięciu sukcesu w biznesie, szczególnie u osób, które pracują w sprzedaży i usługach.
"Kamień ten wskazany jest również dla osób, które prowadzą intensywny tryb życia wypełniony wyłącznie rozrywką i przyjemnościami, stanowiącymi substytut tego, czego w życiu brakuje im najbardziej (intensywne życie towarzyskie, pracoholizm, nadmiar używek, jedzenia, oglądania telewizji). Tacy ludzie łagodnieją, zaczynają dążyć do stabilizacji, równowagi życiowej oraz szczęścia swojego i bliskich."

" Karneol swoją subtelną energią wspaniale otwiera czakry. Jest więc to doskonały kamień do czakroterapii. Poza tym zapobiega wszelakim infekcjom i zakażeniom, wzmacniająco oddziałując na nasz układ odpornościowy. Hamuje krwawienia i właśnie do tego celu był używany w przeszłości (np w rzymskich legionach) "

Posiadam to śliczne maleństwo, a nawet sztuk kilka. Kiedyś pewna osoba sprawdzała stan moich czakr. 2 wyszły niedoenergetyzowane, poleciła mi obcowanie z pewnymi kolorami oraz kamyczki (gdzieś już to pisałam?). Naturalnie początkowo nie skorzystałam, gdzież kamyki mają cokolwiek zmienic, bez sensu. Po jakimś jednak czasie ponownie sobie o sprawie przypomniałam, obejrzałam jak wyglądaja kamienie, które zostały mi polecone, m.in. karneol. Nadal z pełnym sceptyzmem zakupiłam kilka sztuk róznorakich półszlachetniaków, uroda ich mnie zmotywowała. Zrobiłam sobie bronsoletkę, którą stale nosiłam i przyznam szczerze, ze po krótkim czasie poczułam w sobie pozytywną róznicę. Nie wiem czy minerały faktycznie posiadają "moc", czy to kwestia mojego nastawienia, bo bardzo potrzebowałam w tym okresie pozytywów i chwytałam się wszystkiego. Działanie odczułam. Jej, to był niesamowity okres, funkcjonowałam zupełnie inaczej niż wcześniej, wszystko jakoś tak dobrze mi sie układało. Byłam pozytywnie zakręcona i nakręcona. Niestety jak to w życiu bywa, nic nie trwa wiecznie.
Nadal noszę czasem moje kamyczki, ponieważ bardzo mi się one podobają i w sumie samo patrzenie na nie sprawia mi przyjemność. Karneol i karneol bursztynowy, cuda