Jasnowidzenie a postrzeganie pozazmysłowe

Od dawna usiłuję pojąć sens określenia : Jasnowidz - Jasnowidzka - Jasnowidzenie.Nie pasuje mi tu encyklopedyczne określenie i wyjaśnienie a pozazmysłowe kłóci się jeszcze bardziej.Na to nakłada się refleksja :
- dlaczego przepowiednie są z reguły kasandryczne ?,
- dlaczego przepowiednie i "wizje" tzw. jasnowidzów pozostają w niezgodzie z realiami?
- dlaczego tzw.jasnowidze używają określenia " robię wizję"? Robić to można pranie , placek czy pranie mózgu a nie wizję.
- dlaczego przepowiednie zapisane w starych księgach mijają się niejednokrotnie z prawdą / w oryginale brzmiały i brzmią inaczej i nie chodzi mi o tzw.przekręt w tłumaczeniu/.?
- dlaczego tzw.jasnowidze puszczają w obieg informacje nie mające nic wspólnego z zapisem w Księdze Czasu.?Jest to działanie bardziej niż nieodpowiedzialne , jest bardzo toksyczne.Szkodzi również informatorowi i to bardzo.
Takie refleksje i wątpliwości to tylko maleńka kropla w niewiedzy nieprzeniknionego.
Prostszym zagadnieniem wydaje się być jasnowidzenie osobowe tzn.umięjętność "wniknięcia" podłączenia się do podświadomości i kodu danej jednostki ,i odczytanie go.Jednak tu również w grę wchodzi etyka i człowieczeństwo.I tu również pojawia się dylemat: czy ktoś taki ma obowiązek wzięcia odpowiedzialności za słowa ?Czy może i powinien rozważyć wszystkie za i przeciw celem wybrania optymalnej drogi.?
Czy tzw.jasnowidzów obowiązuje zasada : Primum non nocere.ADG