Jak to jest z tymi czakrami?

Witam!

Pewnego wieczoru usiadłem sobie i postanowiłem zabrać się za czakry. Ponieważ każda praktyka wymaga teorii, każdy szuka źródeł wiedzy na dany temat. Zacząłem szukać i znalazłem sporo materiałów. Nie analizując już samych źródeł, naświetlę Wam moi drodzy pewną rzecz, którą zauważyłem po kilku dniach wertowania stron kilku książek i dziesiątek artykułów. Otóż wielce ciekawą dla mnie rzeczą jest to, że sporo autorów w sieci publikuje plagiaty, ale ten sztampowy element zostawię na drodze wyjątku, bo to prozaiczne zbieżności. Idąc w dalej, w rozbieżności które mnie zadziwiły, jest sporo przykładów dziwnej plątaniny różnych punktów widzenia, interpretacji, łączenia czakr z kamieniami, wibracjami, kolorami, cechami zachowawczymi, itp, itd. Nie neguję tych składników - wręcz przeciwnie. Zadziwia mnie jedynie fakt, że spośród tak wielu źródeł, nie spotkałem ani jednego, który opisałby krótko i na temat pojęcia czakr względem przypisanych im w/w parametrów pracy nad nimi. Nie znalazłem żadnego uczciwego kompendium szerokiej wiedzy w pigułce. Nie żebym się dąsał, że nie mogę czegoś znaleźć, ale co artykuł, to co innego. Jakkolwiek wiele zbieżnych w treści ogólnej artykułów by nie było, zawsze jest jakaś różnica, lub spore wybrakowanie - nie ważna jest ani ilość, ani jakość - grunt żeby napisać i pokazać, że coś tam ktoś wie. Skrytykuję też książki, ponieważ wybaczcie - książki większość pisze dla zysku, a czakry to raczej pojęcie niewymagające obszernych subiektywnych rozważań. Może się mylę, bo przecież nad każdą rzeczą można rozmyślać godzinami, nawet napisać książkę.
Myślałem, że może sam nie wiem czego chcę i czego szukam. Nie oceniam wkładu ludzi w rozwój innych, ponieważ każda informacja o istnieniu ciał subtelnych jest cenna choby dlatego, że istnieje, podnosząc ludziom świadomość. Mnie jednak broszurki nie wystarczyły.
W końcu stwierdziłem, że tak jak z kilkoma innymi kwestiami, które opracowywałem, tak i z czakrami powinienem dać sobie spokój. Nie da się wszak znaleźć nigdzie takiej tabeli, w której dla każdej czakry przypisany jest dany element do pracy nad nią. Takiej stricte merytorycznej, niewątpliwie i uczciwie prawdziwej. No chyba, że o czymś nie wiem - jak każdy, kiedy się myli.
Zdałem się na własną intuicję. Z pozbieranych notatek wyróżniłem ogólny zarys zbieżnych ze sobą treści, które niekiedy musiałem skompresować do wspólnych mianowników, i tak oto powstał mi własny projekt do pracy nad czakrami. Zwyczajnie miałem dość starannego i pedantycznego przygotowywania do pracy nad czakrami. Zrobiłem też tak, że wyrzuciłem wszystkie owoce swojej pracy i zostawiłem tylko jeden, na którym miałem się skupić, bowiem co potem, to potem.
Zrozumiałem, że zaśmiecałem sobie głowę pytaniami i zdziwieniem, jak wiele sprzeczności jest wśród informacji. Na guru, itp nie mogę sobie pozwolić, ponieważ zawsze buntuję się przeciw temu, co odrzuca moja intuicja. Czysty pragmatyzm - czasem z opóźnionym zapłonem.

I teraz tytułowe pytanie: Jak to jest z tymi czakrami?
Jak Wy, moi drodzy widzicie dostępne źródła wiedzy na ten temat? Stosujecie się do pojedynczych źródeł, czy staracie się je równoważyć?

Damianie, dlatego właśnie zaczęłam pracę z czakrami od drugiej strony, czyli od doświadczania, a potem czytałam np. co to mogło być, co mogłam poczuć itp. Tym sposobem od razu odrzuciłam teoretyczne pisemka i w sumie ciekawa jestem co Ty sam zostawiłeś, a co uznałeś za sprzeczność. No i czy to sprawdziłeś? Dla mnie wiedza niesprawdzona w praktyce nie jest wiedzą, a jedynie domniemaniem.

Wiesz, ostatnio porównałem sobie Sanhja do Kwiatu Życia i wyindukowałem z tego czym są Bryły Platońskie, Siedem Praw Hermetycznych, oraz inne szaty kosmicznej matrycy - mimo, że nic o nich nie wiedziałem. Podobnie miałem z czakrami. Tyle że przy czakrach objawienie było efektem holistycznego ich zrozumienia. No ale tak to jest jak się indukuje wiedzę, której w pewnym momencie robi się nadmiar. W pewnym momencie świadomie sobie odpuściłem i wolałem to całkiem zdedukować. Każdy malarz czasem potrzebuje świeżego spojrzenia - zwłaszcza na autoportret.
Postanowiłem sobie zostawić kilka stałych dla wszystkich czakr elementów i kilka odmiennych. Zostawiłem interferujące wibracje solfeżowe, stosuję spontaniczne afirmacje (czasem wystarczy jedna, czasem więcej - zależy co czuję), wizualizuję całe spektrum światła, czasem dla skupienia stosuję stopery douszne, oraz najważniejsze - postanowiłem sobie przypominać kim jestem, przez budzenie odmiennej świadomości poszczególnego ciała subtelnego, na poziomie czynu, a nie tylko intencji. Resztę odstawiłem, czyli kamienie szlachetne, wiedzę o ciałach niebieskich, mantry, liczby płatków lotosu i inne. Po prostu zbędne dla mnie na daną chwilę rzeczy, które albo mi nie będą potrzebne, albo będą potrzebne, gdy tak uznam. Ograniczyłem elementy do minimum, żeby się nie zniechęcić na początek. Nie ważne jak, ważne żeby zacząć (z pobłażliwym spojrzeniem na jak).
Sprzeczności dostrzegłem np. w przyporządkowaniu ciał niebieskich, częstotliwości solfeżowych, cech postawy duchowej (których słowa były bliskimi synonimami). Same sprzeczności nie miały wpływu na wybór elementów, które ich dotyczą.
Póki co, sprawdzam. Temat świeży jak praktyka. Na razie objawem jest optymizm i brak oczekiwań rezultatów. Niech się po prostu dzieje. Jest jeszcze we mnie dużo programów, ale doceniam swój potencjał. Najważniejsze jest tak jak mówisz - nie zdać się na gazetki.

Się rozpisałem znowu

"częstotliwości solfeżowych" - dość trudne pojęcie jak ktoś go wcześniej nie słyszał Wystarczy "częstotliwości"

Wiesz, ja na pewno zauważam związek czakr z poszczególnymi aspektami życia (chyba wcześniej pisałeś, że tego nie uznajesz, ale nie jestem pewna) i objawy w ciele fizycznym kiedy konkretne rzeczy się nie układają. Hmm nie wiem jaki by tu podać przykład, może taki: zauważyłam, że prawdomówność oddala choroby gardła, rzadziej mnie boli, nie choruję. Nawet jak dostaję katar, który podobno zawsze trwa 7 dni - u mnie to 1-2 dni bez żadnego leczenia.

Może ktoś uzna, że to głupie, ale dla mnie jednak ma sens.
Czytałam jakieś tam książki o czakrach, ale zazwyczaj to jednakowa gadanina, tak jak pisałeś skopiowana od kogoś innego - już wcześniej miałam takie wrażenie. Dlatego info na temat czakr czerpię z życia i doświadczania, własnych odczuć.Odkąd świadomie się rozwijam bardzo wyostrzyła mi się intuicja, a może dlatego, że częściej i ufniej dopuszczam ją do głosu

Mimo tego, że już nie medytuję, to osiągam podobne efekty - zresztą medytacji są różne rodzaje, można medytować wykonując jakieś czynności i ja tak robię. Efekty są super, właściwie takie same jak po siedzeniu w bezruchu i słuchaniu relaksacyjnej muzyki.

Co do czakr, to słyszałam wiele teorii - że ich nie ma, że w ogóle nie znajdują się w ciele człowieka, ale ja jednak uważam, że te połączenia między naszym życiem, tym co się w nim dzieje znajduje odbicie w naszym ciele i umyśle. Codziennie na nowo się o tym przekonuję. A może to mózg tym wszystkim steruje?

Generalnie Twój post pokrywa się z tym co wiem. Być może się nie zrozumieliśmy do końca, bo subtelne tematy trudno jest precyzować. Przykład czakry gardła (i pozostałych w tym sensie) ująłem jako budzenie świadomości prawdy. Dla świadomości kreacji byłaby to czakra sakralna, empatii i altruizmu czakra serca, itd.
Podoba mi się Twoja praktyka. Właśnie szykując materiały do wzięcia się za czakry szukałem jakichś merytorycznych źródeł, a okazuje się, że najlepsza praktyka polega na wiedzy ogólnej.

Czy Damian lubi czaczę, czy Damian czaczę zna,
ja chętnie wytłumaczę, czymże jest czacza ta....
------------
Kroki:

Primo: śmiech to zdrowie!
Sekondo: nie wysiadujemy Wielkiego Jaja nad Nilem (wielkiej kreacji centrycznej, wszystkie centra naraz)
Terzo: wywalamy z głowy wszystkie internetowe kopie, z kopii o centrach, wszystkie zbędne teoryjki- progamatory ludzi, którzy znają się na centrach tyle co żaba na helikopterach
Quarto- zostawiamy ducha w spokoju, zostawiamy umysł w spokoju, zostawiamy siły kosmiczne w spokoju-> inspiratorem jest dusza
Guinto- przypominamy sobie, po jaki gwizdek nasza dusza zakotwiczyła na Ziemi
Sesto- co wniosły wszystkie ludzkie rasy do nauki o żywiołach Ziemi
Settimo- odpalamy!
Ottavo- ukorzenienie od postawy (ja- Ziemia), powrót do źródła = wracamy do naszego pierwotnego potencjału
------------------
Jakieś dalsze pytania?

Ps: Kreacja, inspirator, tworzyciel- to drugie centro. No!

Akurat piszę trochę o czakrach, obecnie pracuję nad książką, która miałaby sprostać Twoim wymaganiom. Słuszne uwagi Damianie. Od lat zajmuję się czakrami, bo pracuję zawodowo w tej dziedzinie, ale też oczywiście dla własnego rozwoju. Na co dzień.
Może znajdziesz coś na mojej stronie: http://www.muninszaman.pl/search/label/czakry
A co do czakr, to polecam "Przebudzanie świętego ciała" Tenzina Wangyala Rinpocze, książka z DVD o ćwiczeniach tsalung.
Wg mnie "lepszej" książki o czakrach nie ma, choć nie wiem czy "Uzdrawianie dźwiękiem w tradycji tybetańskiej" się tej nie równa, nieważne, w książkach autentyczne nauki lamów tybetańskiej tradycji Bon, nie zaś "internetowe historie".
(To nie miejsce na reklamę, ale prowadzę zajęcia z czakr, zainteresowani: na dane w stopce.)

Witam,

tak na serio to czy czakry istnieją? Bo to że ktoś sobie tak napisał wcale nie jest dowodem na ich istnienie, nawet jeżeli to samo powtarza milion osób nie jest dowodem potwierdzającym ich istnienie. Wiadomo że jeżeli ktoś ma w interesie by istniały to może dojść do przekładania oczekiwań nad dowody, wiec jakieś naukowe badania by się przydały.

Pozdrawiam,
Auegamma

Ja najpierw zdecydowałam się na wizytę u osoby, która się na tym temacie zna i mogła mi powiedzieć co mam robić i jak powinnam postępować. Zobacz może tutaj http://dotykprzestrzeni.pl/czakry/ bo jest taka pigułka, z której można się trochę dowiedzieć. Jednak moim zdaniem najwięcej dowiesz się poprzez praktykę.