Dobroć odchodzącego Papieża - prośba o interpretację

Witam serdecznie!

Wczoraj miałem sen, który zbił mnie z nóg. Zaznaczam, że moje zapytanie z nim związane nie ma na celu obrażanie czyichkolwiek uczuć religijnych. Z góry przepraszam każdego, kto poczuje się urażony moim zapytaniem.

A więc do rzeczy:

1. Jestem osobą niewierzącą. Zawsze uważałem, ze wiara w cokolwiek to najłagodniej mówiąc - niepoważna dziecinada. I... chyba tyle wystarczy.

2. We śnie znalazłem się na ostatniej audiencji ustępującego Papieża - Benedykta XVI. Zobaczyłem go ubranego w papieskie szaty, z pastorałem w ręce. Zamiast postaci znanej z TV, zobaczyłem w nim żywego, starszego, zmęczonego życiem i schorowanego człowieka. Biła od niego taka zniewalająca i bezkresna dobroć, której doświadczał każdy, kto był u niego na audiencji.

Benedykt XVI podszedł do mnie i powiedział: Dziecko drogie! Wiara to przede wszystkim okazywanie dobroci każdemu, kogo w swoim życiu spotkasz. Bądź dobry dla ludzi a Pan Bóg będzie miłował Ciebie.

Obudziłem się i sen prysnął. Niemniej ten nastrój wszechogarniającej dobroci udziela mi się już drugi z kolei dzień. Zapewne wspomnienia snu podgrzewają oglądane przeze mnie relacje TV związane z jego abdykacją?

Ciekawy jestem, czy ten sen da się jakoś zinterpretować?

Pozdrawiam
Tomek

Witaj,
ja myśle, ze tu nie ma co interpretować.
Przekaz, jak dla mnie, jest jasny i klarowny.

Mało kto docenia dziś potęgę miłości i dobroci.

Dziękuję serdecznie za odpowiedź.

Ale dlaczego jeszcze dzisiaj towarzyszyła mi przy tym atmosfera wszechogarniającej dobroci? No i... dlaczego ona prysła, gdy dowiedziałem się o tym, że moja Mama jest ciężko chora?

Czy to może być jakiś związek?

W 2006 roku mojej Babci - Mamie mojej Mamy - przyśnił się Jan Paweł II i powiedział, że na nią już czas. Babcia płakała po przebudzeniu, stąd wiemy o jej śnie. Zmarła ona nagle dzień później.

Stąd moje przerażenie

Nie chcę sie wypowiadać w kwestii przekazu " przynoszacego" wieści o śmierci bliskiej osoby.

Czułeś wszechogarniającą dobroć po śnie, gdyż emocje, jakie w Tobie obudził, były dobre, dawały nadzieję, wiarę i siłę. Dawały dużą, pozytywna moc. I nie ma tu znaczenia, czy wierzysz w Boga, Jezusa i Ducha Świętego. Byłeś pod wpływem snu, który dał Ci pozytywne emocje.
Prysła, gdy dowiedziałeś się, że Twoja mama jest cięzko chora.

Może własnie o tym mówi przekaz? Nie ważne, co się stanie- bądź silny i ufaj? Kochaj i bądź dobry?

Sny to mieszanka naszych obaw i pragnień, rzeczywistości i fikcji, oraz prawdziwych znaków. Ciężko je odróżnić, gdyż nie znamy PRAWDY. Można ją odnaleźć tylko poprzez życie w Jezusie.
Ale ludzie za bardzo cenią sobie niezależność, za bardzo chcą kontrolować swoje życie SAMI.
A to juz moim zdaniem strzał w serce.

Myślę, że tym zdaniem wyjaśniłaś mi przesłanie tego snu. Dziękuję.

Co do mojej Mamy - z tego co wyczytałem, jest ok. 42 % szans, że w tym roku podzielimy się z nią opłatkiem. To, że podzielimy się jeszcze pięć razy - szans jest ok. 21%

No nic - raz jeszcze serdecznie dziękuję za interpretację snu.

Pozdrawiam serdecznie!
Tomek

Jeśli przyjmowałeś sakramenty katolickie to możliwe, że aktywowały się tak by zgrać się z chorobą twojej mamy. Sam nie mam jeszcze zdjętych pieczęci i również miewam takie przebłyski w trudnych chwilach. Takie tanie sztuczki

Z drugiej strony to, że zajmujesz się tarotem pewnie wyostrzyło trochę twoją intuicje, przez co mogłeś podświadomie przewidzieć sytuacje która tobą wstrząsnęła. Podświadomość podsuwa różne zawiłe historie i w tym momencie mógł to być zbór symboli najlepiej pasujący do sytuacji.

Btw: Nie martw się bardziej niż to konieczne, na forach tego typu można również znaleźć uzdrowicieli

Niezwykły sen ....

Jak już piszemy posty to piszmy je dłuższe, żeby wniosły jakąś wiedzę merytoryczną.

Ja mysle ze chcial Ci przekazac ze bez wzgledu na to czy wierzysz czy nie - On Cie bedzie kochal i wybaczy Ci wszystkie grzechy - jesli tylko bedziesz dobrym czlowiekiem, bedziesz szanowac ludzi bez wzgledu na to jacy sa i bedziesz im pomagac nie patrzac na to co w zamian dostaniesz.
Takie postepowanie wypływa z miłości. Jesli kierujesz sie w zyciu miłoscia to czy uznajesz Boga czy nie - postepujesz zgodnie z jego wolą.