Definicje UFO

Zdaję sobie sprawę, że sporo ludzi wie jak wygląda różnica, którą chcę poruszyć. Chcę się podzielić moimi refleksjami na temat tego, jak zniekształcony przed ludźmi jest obraz całej istoty Wszechświata i istot w nim żyjących. Ignorancji bowiem nie podlega samo istnienie latających obiektów, ale też, jak na ironię losu, samo życie na naszej planecie i nas samych. Złożoność innych form istnienia (ładniejsza nazwa niż obcy), jest lepiej przyswajalna. Generalnie nie robię tak, że biorę sobie człowieka do rozmowy i nie perswaduję mu czym w rzeczywistości są inne cywilizacje, jednak gdybym miał to zrobić, zacząłbym od tej złożoności. W środowisku ufologicznym często powtarza się przykład stosunku człowieka do mrówek. Ignorujemy je jako inna cywilizacja, a one ignorują nas. Wiemy, że komórki w naszym ciele posiadają swój organizm, i że są ich miliardy, ale nie myślimy o nich na co dzień. Wiemy też że miasta, wsie, państwa, urzędy, czy po prostu rodziny są w pewnym sensie organizmami, posiadającymi swoje złożone struktury, pozwalające im na pewnego rodzaju metaboliczne funkcjonowanie. Pominę płytkie moim zdaniem podejście do ludzi względem istnienia czegokolwiek. Sporo tego. Zastanawiałem się dlaczego kanon pop-kultury przyjął uniwersalny model UFO jako spodek i szaro-zielone ludziki chcące zrobić krzywdę ludziom. Cała zabawa zaczęła się po słynnym 1947. roku, dzięki zachodnim produkcjom filmowym, bowiem kino jest jednym z nośników indoktrynacji umysłowej naszej cywilizacji. W ten sposób zniekształcono to, co dziś kryje się za tym trzyliterowym skrótowcem. UFO ma być materialne - tak zakłada ogół ludzkości. A szkoda.
Jestem przekonany, że na tym forum nie trzeba nikomu niczego udowadniać. Sam z resztą jestem tego zdania, że choć warto interesować się naukowymi odkryciami, to niekorzystnym jest marginalizowanie rozsądku w ramach powiedzenia udowodnione naukowo. Świat uznał UFO za rozrywkę. Nie dlatego, że ludzie tak wybrali, lecz dlatego, że za nich wybrano.
Jakie są Wasze refleksje na ten temat?

UFO wcale nie musi być materialne i wg mnie są formy życia kompletnie niematerialne. Dlatego nie bardzo można takie istnienie udowodnić - tylko po co je udowadniać?
Filmy o kosmitach są śmieszne i chyba tylko tyle można o nich powiedzieć.
Co do komórek naszego ciała - bardzo trafnie w swojej książce porównała je Beata Pawlikowska do struktury miasta - kiedy dostarczamy im dobrego paliwa, składników działają jak należy, miasto działa pięknie, jest czyste, zadbane, chronione, ale jeśli tylko damy im śmieci zamiast jedzenia to tak jakbyśmy wpuszczali do miasta huliganów, który plądrują wszystko co popadnie, niszczą i nikt nie jest w stanie ich powstrzymać...

UFO przede wszystkim jest obiektem, latającym i niezidentyfikowanym. Natomiast istotą żywą jest istota pozaziemska(nie używam nazwy kosmita, ponieważ to odnosiłby się również do nas, przecież Ziemie "leży" w kosmosie, prawda?). A temu to piszę bo wielu ludzi na istotę pozaziemską mówi UFO, a to nie to samo

Media kreują po prostu taki obraz tego zjawiska. Ufo, czyli obiekt mechaniczny, w kształcie dysku, a w środku zielone ludziki. W rzeczywistości mamy do czynienia z różnymi zjawiskami podpinanymi do jednej kategorii. W większości przypadków, to po po prostu emanacje jakiejś energii widocznej np. w postaci świetlistych kuli, np. jak w Wylatowie nad polami. Kojarzy mi się też tzw. cud słońca z Fatimy, który również można by do tego podciągnąć. Według mnie za większością tego typu zjawisk stoi jakaś inteligencja trudno powiedzieć czy boska, czy po prostu z innego wymiaru, a może zamieszkująca Ziemię, ale jej nie dostrzegamy. Nie wiem. Często jednak próbuje coś nam przekazać. Jej intencje nie wydają się złe, bo mówi o pokoju, modlitwie, dbaniu o naszą planetę itp. Temat ogólnie bardzo ciekawy i dużo by na ten temat pisać. Polecam teorie Jacques'a Vallée zainteresowanym.