Ciekawe zjawisko.

Zastanawia mnie, czy komuś jeszcze się coś takiego zdarzyło.
Mam takie wrażenie, że cyferki sobie ze mną gadały ostatnio. Jechałem z mamą samochodem, samochód nie jest do końca sprawny. No i ona się denerwuje, gdy nim jedzie.
W pewnym momencie mama poprosiła, abym sprawdził godzinę na telefonie. Patrzę: widzę wyraźnie 11:43. Szybko wyciągam swój telefon, aby jeszcze raz sprawdzić godzinę - 12:50. Sprawdzam telefon mamy znowu, ta sama godzina co na moim.
Pojawia się pytanie: skąd ta godzina?
Nagle doznałem olśnienia, to było taki uczucie... Jasności w głowie, że wiem co mam zrobić.
Zanalizowałem godzinę. Sumowałem cyfry i wyszło 9. Zrozumiałem to tak: 9 to inni ludzie. Może chodzi o pomoc komuś? Po tej myśli poczułem ukłucie w klatce piersiowej - odebrałem to jako "tak". Spojrzałem na mamę, wiedziałem, że to kieruje się w jej stronę. Dobra, pomóc mamie.
11... Miałem zaufać swojej intuicji. Nie mogłem zanalizować 43 to podzieliłem na 4: praca, wytrwałość. Zrozumiałem to jako wytrwałość. Potem 3: twórczość. Spróbowałem to rozważyć na kilka sposobów. Wpadł mi nagle do głowy pomysł: "spróbuj twórczo pomóc swojej mamie i bądź przy tym wytrwały". Miałem od razu zaufać intuicji. No i tak zrobiłem.
Podziałało. Opowiedziałem mamie twórcze rzeczy jakie przeżyłem, trochę śmiesznych tekstów, słowa otuchy, aby rozładować napięcie. Pomogło mamie, a ja sobie rozmawiałem z cyferkami. Ktoś też tak miewa? ; )

Kompletnie nie znam się na numerologii, ale historia naprawdę pozytywna. Podoba mi się tym bardziej, że pomogłeś mamie nastroić się na dobre fale, to coś pięknego.

Z cyferkami nie miewam, chyba, że szybko obliczę czyjąś datę urodzenia, a tak normalnie to podczas rozmowy, czy przebywania z kimś zaczynam "czuć" człowieka, jego cechy, energię, emocje itd. No i oczywiście kolor na porządku dziennym, po nim wiadomo czy można komuś zaufać, czy raczej się trzymać z dala.